PLUS. Tym na pewno jest informacja o potencjalnym transferze Emila Sajfutdinowa. Niektórzy są nawet już przekonani, że ta roszada dojdzie do skutku. Wpłynie to pozytywnie na giełdę, która zapowiadała się nudno (więcej o tym przeczytasz TUTAJ).
Stelmet Falubaz Zielona Góra, jeśli wyciągnie Rosjanina z Leszna uwolni, dla rynku Antonio Lindbaecka czy Roberta Lamberta. Obaj będą łakomym kąskiem dla PGG ROW-u Rybnik. Wiadomo, że beniaminkowi szukać nowych twarzy najtrudniej, a tym bardziej, jeśli na giełdzie nie ma sporego ruchu.
Zobacz również: Play-Off znów nie były dla nich
Skoro jesteśmy przy niższych ligach, to na plus warto też zaliczyć postawę Power Duck Iveston PSŻ Poznań w pierwszym meczu barażowym o Nice 1.LŻ. Drużyna, która sromotnie poległa w meczu finałowym swojej ligi z ZOOleszcz Polonią Bydgoszcz, podniosła się i w Łodzi zaprezentowała całkiem przyzwoicie. To dobrze rokuje na mecz rewanżowy, który poznanianie jadą u siebie.
ZOBACZ WIDEO: Stelmet Falubaz szykuje bombę transferową? Chodzi o zawodnika zagranicznego!
MINUS. Nie jest to jednak dobra wiadomość dla żużlowców Orła Łódź. Mieli zmieść rywali, a wygrali zaledwie dziesięcioma punktami. Witold Skrzydlewski ma o czym myśleć przed spotkaniem rewanżowym.
Zespół Orła, od lat budowany z myślą o wejściu do PGE Ekstraligi, ciągle odbija się od tej ściany i teraz może mieć nawet problem z utrzymaniem się na zapleczu najlepszej ligi świata. Z drugiej strony ci, którzy lubią emocje, na pewno mogą się cieszyć. Nie jest nudno i do jednej bramki.
Czytaj także: Madsen przejdzie operację
Niestety nudno było podczas finałowego turnieju TAURON SEC w Chorzowie. Żużlowcy kręcili nosami, a kibice marudzili, że kolejny raz na pięknym stadionie nie ma walki. Tor był przygotowany bardzo dobrze, ale niestety nie było na nim szybkich ścieżek. Z czasem na trasie porobiły się też dziury i jedna z nich zadecydowała nawet o złotym medalu (Grigorij Łaguta wpadł w nią na drugim wirażu, stracił panowanie nad motocyklem i wyprzedził go Mikkel Michelsen).
Finałowa runda SEC wyglądała lepiej niż nie jedno Grand Prix. Efekty wizualne podczas ceremonii wręczenia nagród, samo podium - wszystko było doskonałe. Co z tego jednak, skoro same zawody wyglądały jak jazda gęsiego.