Żużel. Przemysław Termiński przejął inicjatywę. Skończył z fikcją i ustawił zawodników pod ścianą

Krzysztof Cegielski chwali Przemysława Termińskiego, który w poniedziałek podał skład na sezon 2020. - Upiekł kilka pieczeni na jednym ogniu. Bardzo podobają mi się wnioski, które wyciągnął klub z Torunia - komentuje.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski
Przemysław Termiński i Greg Hancock Newspix / Paweł Wilczyński / Na zdjęciu: Przemysław Termiński i Greg Hancock.
Po konferencji prasowej zorganizowanej przez Apator Toruń wiemy już praktycznie wszystko pod kątem sezonu 2020. - Bardzo podoba mi się ten skład, a także szybkość i skuteczność w działaniu. Wyszło znacznie lepiej, niż w ubiegłym roku. Dobry krok i dobre wnioski - komentuje w rozmowie z naszym portalem Krzysztof Cegielski.

Właściciel klubu przekazał, że jego firma podpisała kontrakty sponsorskie z Wiktorem Kułakowem, Chrisem Holderem, Jackiem Holderem i aktualnie zawodnikiem Orła (nazwisko nie padło, ale wiadomo, że chodzi o Tobiasza Musielaka), do tego zawarto porozumienie z braćmi Michałem i Bartoszem Curzytkami. - Najważniejsze, że większość składu jest nowa. To powinno zadziałać na plus - przekonuje Cegielski.

Przemysław Termiński do ogłoszenia składu podszedł w sprytny sposób. Regulamin zakazuje podpisywania kontraktów do 1 listopada, więc właściciel powiedział o kontraktach sponsorskich. - Bardzo fajny ruch właściciela, który nie chciał uprawiać fikcji. Pan Przemysław upiekł kilka pieczeni na jednym ogniu. Przejął inicjatywę, pokazał kibicom skład, a przy okazji ustawił zawodników pod ścianą. Jeśli ktoś wywinie mu numer, to będzie o tym wiadomo. Od tej pory w Toruniu nie będzie plotek i znaków zapytania. Poza tym taka prezentacja składu to jasny sygnał, że z pewnymi rzeczami w żużlu należy skończyć. Torunianie wyciągnęli wiele dobrych wniosków - tłumaczy Cegielski.

ZOBACZ WIDEO: Stal jest już po słowie z Kasprzakiem. Ucieczki z Gorzowa raczej nie będzie

Zobacz także: Zamiast barażu będzie kabaret? Ostrovia w ramach protestu chce wysłać do Gorzowa pięciu juniorów!

Wiadomo również, że trenerem zespołu w sezonie 2020 będzie Tomasz Bajerski. - Bardzo dobry pomysł. Przypominam sobie swoją rozmowę z Adamem Krużyńskim w trakcie rozgrywek. Dyskutowaliśmy o trenerach i menedżerach. Zapytałem go wtedy, dlaczego szukają ludzi po Polsce albo i świecie, skoro mają u siebie kogoś takiego jak Bajerski. Zawsze byłem zwolennikiem osób związanych z danym regionem. To dla Tomka ogromne wyróżnienie, a dla klubu szansa na odpowiednie ułożenie klocków. Dobrze, że ktoś taki wchodzi na salony trenerskie. Oby tam został - uważa nasz ekspert.

Ogłoszenie współpracy z Tomaszem Bajerskim i Tobiaszem Musielakiem (nazwisko tego drugiego nie padło, ale wszyscy wiedzą, o kogo chodzi) budzi jednak kontrowersje, bo obaj uczestniczą jeszcze w barażu o pierwszą ligę. Teraz wiadomo już, że w najbliższą niedzielę żużlowiec Orła pojedzie przeciwko swojemu przyszłemu trenerowi. - I moim zdaniem na pewno będzie chciał wygrać - podkreśla Cegielski.

- Nie widzę w tym niczego niegrzecznego ze strony torunian. Nie ma sensu się czepiać. Jeśli ktoś ma złe intencje, to zrobi coś złego i nie ma znaczenia, czy coś będzie ogłoszone. Znam jednak Tomka i Tobiasza. To zawodowcy. Obaj będą chcieli wygrać i zamknąć sukcesem swoje rozdziały. Żyjemy w małym środowisku. Musielak może jeszcze kiedyś wrócić do Łodzi, a Bajerski do Poznania. Nikt nie będzie chciał zamykać za sobą drzwi. Wszystko jest kwestią podejścia - podsumowuje Cegielski.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy zgadzasz się z Krzysztofem Cegielskim?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×