Żużel. Rosjanie i tak zablokują Artioma Łagutę w polskiej reprezentacji? "Nie stać ich na stratę takiego zawodnika"

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Artiom Łaguta, Bartosz Zmarzlik.
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Artiom Łaguta, Bartosz Zmarzlik.

- Nie sądzę żeby Artiom Łaguta otrzymał zgodę macierzystej federacji na jazdę w polskiej reprezentacji, a zatem uzyskał status krajowego żużlowca w PGE Ekstralidze. Rosjan po prostu nie stać na stratę takiego zawodnika - twierdzi Krzysztof Cegielski.

[tag=14692]

Artiom Łaguta[/tag] stara się o polskie obywatelstwo. Ta informacja wywołała niemałe poruszenie w żużlowym środowisku. Mowa przecież o kacie naszej reprezentacji, dwukrotnym złotym medaliście Speedway of Nations w parze z Emilem Sajfutdinowem. Innym Rosjaninie, który od kilku lat posługuje się naszym paszportem, ale wykorzystującym go tylko i wyłącznie do "życiowych" celów. Ułatwia mu on chociażby poruszanie się po krajach Unii Europejskiej.

CZYTAJ TAKŻE: O co chodzi z kasą w Stali Gorzów?

W PGE Ekstralidze nie zajmuje jednak miejsca dla żużlowca z Polski, ściga się jako obcokrajowiec i nadal reprezentuje swój rodzimy kraj na arenie międzynarodowej, czy to w Grand Prix, czy w SoN.

W odróżnieniu od Sajfutdinowa, sytuacja z Artiomem miałaby być inna. Wiele osób widzi w niedalekiej przyszłości młodszego Łagutę z orzełkiem na piersi, zakładającego Biało-Czerwony kewlar. Sceptycznie do całej sprawy podchodzi Krzysztof Cegielski, który stara się raczej tonować hurraoptymistyczne nastroje.

ZOBACZ WIDEO Różnica zdań w kwestii obcokrajowca pod numerem młodzieżowym. Chcemy ratować inne kraje, za chwilę obudzimy się z ręką w nocniku?

- Nie brnąłbym tak daleko, dopóki Artiom nie zabierze stanowiska osobiście. Wówczas dostaniemy wszystko czarno na białym. Na razie nie wiemy jaki cel przyświecał mu w złożeniu wniosku o polski dokument, czy w ogóle rozważa całkowite przejście na polską stronę rzeki.  Samo zabieganie o nasz paszport, to jeszcze nic zdrożnego. Odbieram je wręcz jako coś pozytywnego - mówi menedżer Janusza Kołodzieja.

Pamiętajmy, że za zyskami idą też najczęściej straty. Jeśli trenerowi reprezentacji Polski - Markowi Cieślakowi pasowałby Łaguta do koncepcji, szansę na złamanie monopolu w SoN znacząco by wzrosły. Zwłaszcza w obliczu wykluczeniu kilka przebywających na L-4 żużlowców taki Łaguta do pokonania Rosjan ich własną bronią mógłby być ciekawą alternatywą. Kłopot zaczyna się, gdy zdamy sobie sprawę, że ten sam Łaguta zabrałby Polakom jedno miejsce w cyklu Grand Prix.

Najwięcej do powiedzenia będzie miała federacja rosyjska, która jeśli tylko zechce jednym podpisem zablokuje "transfer" Artioma Łaguty do reprezentacji Polski, ale pewnie nie będzie miała nic przeciwko żeby 29-latek trzymał w szafie nasz "papier" na podobnych zasadach do Sajfutdinowa.

Cegielski twierdzi, że rosyjski związek w miarę szybko ostudzi nasz zapał i nie wyda Łagucie zgody na zmianę barw kadrowych, nawet jeśli sam żużlowiec bardzo by tego pragnął. - Nie wierzę w to, a powód jest prosty i oczywisty. Federacja ma w tym swój interes. Jej nie stać żeby lekką ręką wypuścić zawodnika takiego formatu jak Artiom. Byłbym naprawdę mocno zdziwiony gdyby Rosjanie powiedzieli: tak Artiom, nie ma problemu, broń teraz barw Polski - kręci głową.

- Artiom jest jednym z najlepszych zawodników na świecie. Wśród Rosjan znajduje się w pierwszej trójce. Próżno szukać poza Sajfutdinowem i Grigorijem Łagutą innych jeźdźców z tego kraju na podobnym poziomie. Gleb Czugunow dopiero pretenduje żeby dołączyć do tego zacnego grona - kończy.

Przedstawiony scenariusz najmocniej zmartwiłby nie Łagutę, a jego polski klub - MRGARDEN GKM Grudziądz. Tamtejsi działacze łudzą się, że Artiom wzmocni wkrótce rywalizację w formacji seniorskiej zespołu wśród żużlowców krajowych. Zakładając, że na linii zawodnik - GKM nie będzie problemów z zawarciem porozumienia, weto z strony rosyjskiej przekreśli misterny plan szefów piątej siły PGE Ekstraligi.

CZYTAJ TAKŻE: Artiom Łaguta stara się o polskie obywatelstwo. Będzie drugim Holtą?

Źródło artykułu: