Żużel. Falubaz może jeszcze zaskoczyć. Pytanie, jak odbiorą to kibice

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Vaclav Milik wyjeżdża na tor.
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Vaclav Milik wyjeżdża na tor.

Falubaz ma ustalone warunki z Antonio Lindbaeckiem, ale co rusz pojawiają się informacje, że zamiast Szweda przyjdzie inny zawodnik. Chodzi o to, że Falubaz nie chce mieć trzech zawodników startujących w Grand Prix.

Kiedy Stelmet Falubaz Zielona Góra dogadywał się z Antonio Lindbaeckiem, to miał nadzieję, że w sezonie 2020 Szwed nie będzie zawodnikiem cyklu Grand Prix. Nie wiemy, czy żużlowiec został poinformowany o tych oczekiwaniach, ale klub, od chwili, kiedy okazało się, że Antonio przyjął dziką kartę na przyszły rok, ma spory dylemat i szuka jakiejś innej opcji.

W tym samym czasie, w którym dogrywano temat Lindbaecka, trwały też rozmowy z Robertem Lambertem. Teraz jednak pojawiła się nowa opcja. Z naszych informacji wynika, że Falubaz rozważa zakontraktowanie Vaclava Milika. Czech ma za sobą kiepski sezon, wiele mówiło się o tym, że przeniesie się do Nice 1.LŻ, ale w Grand Prix 2020 nie pojedzie, więc pasuje do schematu.

Czytaj także: Czy Sparta potrafi wycisnąć coś więcej z tego co ma?

Oczywiście kibicom taka zamiana, Lindbaecka na Milika, mogłaby się wydawać kompletnie pozbawiona sensu. Przecież Czech jest jednak gorszym zawodnikiem od Szweda. Inna sprawa, że Milik w tym sezonie dobrze wypadł w meczu Betard Sparty Wrocław w Zielonej Górze, więc to pokazuje, że potrafi być skuteczny na tym torze.

ZOBACZ WIDEO Różnica zdań w kwestii obcokrajowca pod numerem młodzieżowym. Chcemy ratować inne kraje, za chwilę obudzimy się z ręką w nocniku?

Największym atutem Czecha jest jednak to, że nie ma go w GP. Sztab zielonogórzan nie od dziś uważa, że to daje większy komfort w prowadzeniu zespołu. Nie sposób w tym miejscu nie wspomnieć, że jednak z zawodnikami jadącymi w GP jest kłopot. Na drugi dzień często notują dziwne wpadki. Wystarczy wspomnieć, jak wypadli Leon Madsen i Fredrik Lindgren dzień po kapitalnej jeździe w GP Warszawy. Obaj położyli forBET Włókniarzowi Częstochowa mecz z Fogo Unią Leszno. Madsen w mniejszym stopniu, ale jednak.

Nie sposób przy okazji Falubazu i Lindbaecka pominąć tematu dżentelmeńskiej umowy zawartej między stronami. Jest tam papier z zapisaną kwotą odszkodowania na wypadek zerwania porozumienia. Zielonogórzanie mogą jednak zaryzykować taki ruch. Od co najmniej dwóch prawników usłyszeliśmy, że z cywilną umową można iść wyłącznie do sądu (nikt tego dotąd nie zrobił), bo dla Ekstraligi Żużlowej nic ona nie znaczy (zgłaszając to, można się jedynie narazić na kary). Formalnie niczego nie można podpisywać.

Swoją drogą, to gdyby ostatecznie do Falubazu trafił Milik, to wielu sympatyków zielonogórskiej drużyny mogłoby stwierdzić, że jednak opcja z Lindbaeckiem nie była taka zła. Takie zdanie mogliby mieć nawet ci, którzy spekulowali, że przecież Falubaz stać na coś więcej (przeczytasz o tym TUTAJ).

Źródło artykułu: