Sezon 2019 w PGE Ekstralidze nie był udany dla Piotra Protasiewicza, który dobre biegi przeplatał słabszymi, na czym cierpiał Stelmet Falubaz Zielona Góra. Zespół z Grodu Bachusa, choć poważnie wzmocniony przed rozgrywkami, nie awansował do wielkiego finału ligi.
Protasiewicz ani myśli kończyć żużlowej kariery, ale przed kolejną kampanią postanowił wprowadzić spore zmiany w swoim kalendarzu startów. "Po długich rozmowach z moim teamem oraz sponsorami, zdecydowałem się zrezygnować ze startów w szwedzkiej Elitserien" - ogłosił we wtorek żużlowiec w mediach społecznościowych.
Czytaj także: Doyle brakującym ogniwem Włókniarza
Decyzja 44-latka jest zaskoczeniem, bo bronił on barw Kumla Indianerny przez dwie dekady i stał się jedną z klubowych legend. Dlatego też Protasiewicz podjął ją z ogromnym bólem serca.
ZOBACZ WIDEO Przepis na sukces Wiktora Lamparta. Junior Motoru przeszedł na wegetarianizm
"Mocno zżyłem się z tym klubem, zawodnikami, ludźmi tam pracującymi i całym miastem. Dziś wiem jednak, że jest to zmiana, która nie wpłynie negatywnie na moje wyniki (…). Dziś dziękuję wszystkim Indianom za świetną współpracę oraz pomoc przez lata startów w Kumli i życzę powodzenia w najbliższym sezonie. Do widzenia Kumlo!" - dodał Protasiewicz.
Czytaj także: Zima nadchodzi. Woryna szyje misie
Doświadczony zawodnik miniony sezon zakończył dobrym występem w finale Złotego Kasku w Gdańsku, czym wywalczył sobie przepustkę do jazdy w eliminacjach w cyklu Speedway Grand Prix. Protasiewicz już zapowiedział, że nie zamierza z nich rezygnować i spróbuje po raz kolejny w swojej karierze podbić mistrzostwa świata.