"Półtora okrążenia" to cykl felietonów Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.
***
GKSŻ jako jednostka sprawująca pieczę nad Nice 1.LŻ i 2. Ligą Żużlową powinien brać zdecydowanie większą odpowiedzialność za to, co wyprawia się na tych frontach. I nie raz w roku, gdy przyznawane są licencje, tylko regularnie kontrolować i sprawdzać kluby. Widzimy przecież co stało się z Speedway Wandą Kraków, problemy są w Pile, Rzeszowie. To nie trwa miesiąc, a kilka lat. Monitoring jest niezbędny, bo odnoszę wrażenie, że zamiast trzymania rąk na pulsie, mamy do czynienia z umywaniem rąk od wielu ważnych spraw, dotykających żużla w naszym kraju.
Za mało mówimy np. o tym, że brakuje nam krajowych zawodników. Kolejni myślą o zakończeniu kariery, a juniorów nie przybywa. Zajmujemy się natomiast wprowadzeniem obcokrajowca do formacji młodzieżowej w PGE Ekstralidze. Ocieramy się o absurdy.
CZYTAJ TAKŻE: "Goście" najjaśniejszym punktem w Krośnie.
2 Liga Żużlowa powinna być kuźnią, wylęgarnią i znakomitym startem dla rodzimych żużlowców. Nic tak nie uczy i nie podnosi adrenaliny, jak rywalizacja w meczach o stawkę. Doskonałym przykładem jest zespół z Leszna, który współpracuje z Kolejarzem Rawicz. Jeden klub trzy razy z rzędu zgarnął DMP, a drugi stanowi solidny fundament pod kolejne sukcesy w przyszłości. Młodzi żużlowcy nie siedzą na ławie, tylko co tydzień mają zapewnione poważne ściganie. Idźmy tym tropem.
ZOBACZ WIDEO Przepis na sukces Wiktora Lamparta. Junior Motoru przeszedł na wegetarianizm
Idziemy w absolutnie w złym kierunku. Zastanawiam się po co przenosimy na drugoligowy grunt aż tyle spraw administracyjnych. Rozumiem, że chcemy równać do najlepszej ligi świata, ale naprawdę na najniższym froncie aż tak niezbędny jest np. komisarz? Przecież sędzia doskonale sam sobie poradzi i oceni stan nawierzchni. O ile się nie mylę, żużel bez komisarzy istniał i miał się dobrze. Zaoszczędzone pieniądze przeznaczmy natomiast na fundusz pomocy uboższym ośrodkom. Nagradzajmy za szkolenie i roztoczmy nad ostatnią ligą większą opiekę, bo za chwilę będziemy mieć na zawodach więcej osób funkcyjnych niż samych żużlowców.
Nie idźmy w ilość, idźmy w jakość. Nie róbmy czegoś na siłę żeby było tych zespołów jak najwięcej. Przerabialiśmy już ekipy z Ukrainy, Węgier itp. Takie podejście mija się z celem. Połączenie lig nie ma sensu. Niech będą cztery kluby, ale rzetelne. Powtórzmy rundę zasadniczą. Rozwiązań jest multum.
A może GKSŻ powinien zastanowić się nad wystawieniem swojej drużyny w 2 LŻ? Niech "centrala" pokaże nam jak właściwie prowadzić klub nie tylko organizacyjnie, ale i od strony marketingowej.
Działania GKSŻ-u przypominają mi odrobinę kolędowanie. Chodzą sobie panowie w granatowych marynarkach, jak księża w zimie. Pukają od domu do domu, szukają, namawiają, zapraszają żeby klub zapełnił im ligę, a potem robimy wielkie oczy, że efekt jest odwrotny do zamierzonego i mamy ją kadłubową.
CZYTAJ TAKŻE: Iluzjonista Maciej Janowski. Kibice nie dali się jednak nabrać
Wpadł mi do głowy kolejny pomysł. Wprowadźmy kosztem jednego obcokrajowca dodatkowego Polaka. Niech ich będzie trzech na pozycjach seniorskich i czerpmy z dobrych wzorców. Podkreślam jeszcze raz. Spoglądajmy na Leszno i Rawicz. Zwracajmy uwagę na wypłacalność klubów. To skandal, że zawodnik naraża zdrowie, a później nie otrzymuje żadnego wynagrodzenia, jeździ za darmo.
Marta Półtorak