W ostatnim czasie doszło do spotkania Mirosława Jabłońskiego z Rafaelem Wojciechowskim. Panowie rozmawiali między innymi o przyszłości Mateusza Jabłońskiego, syna Mirosława. W minionym sezonie zdał on licencję w czerwono-czarnych barwach (w klasie 250 cc) i już zdążył zaliczyć kilka bardzo udanych występów, pokazując tym samym, że drzemie w nim wielki talent.
Czytaj także: Oceniamy drużyny po sezonie. Start zatarł złe wrażenie, a później dał się ograć jak dziecko
Młodszy z braci Jabłońskich rozstał się z Car Gwarant Startem Gniezno i według nieoficjalnych doniesień w przyszłym roku będzie zdobywać punkty dla Orła Łódź. Wobec tego pojawiły się spekulacje, że zabierze ze sobą syna.
- Spotkaliśmy się, ale niewiele z tego wynikło. Myślę, że wszelkie decyzje zapadną do 7 listopada. Daliśmy sobie termin do tego czasu. Jeżeli chodzi o przyszłość Mateusza, to jest bardzo duża szansa i chęć, by został u nas - zdradził Rafael Wojciechowski, menedżer klubu z pierwszej stolicy Polski.
ZOBACZ WIDEO Różnica zdań w kwestii obcokrajowca pod numerem młodzieżowym. Chcemy ratować inne kraje, za chwilę obudzimy się z ręką w nocniku?
Tuż po odejściu Mirosława Jabłońskiego ze Startu, dotarły do nas plotki na temat pogorszenia się stosunków między zawodnikiem a kierownictwem gnieźnieńskiego klubu. Zupełnie inne stanowisko w tej sprawie wyraził opiekun czerwono-czarnych.
- Uważam, że pozostajemy w bardzo dobrych relacjach, jak było zresztą zawsze. Nie mam sobie nic do zarzucenia. Za każdym razem z obu stron była szczerość. Relacje czasami mogą być szorstkie, ale zawsze są dobre - podsumował Rafael Wojciechowski.
Czytaj także: Andriej Kudriaszow transferowym niewypałem. Start pozbył się solidnej podpory (noty)