Żużel. Szkółka oczkiem w głowie TŻ Ostrovia. Na młodzież wydali grubo ponad milion i nie muszą już wypożyczać

WP SportoweFakty / Maciej Kmiecik / Na zdjęciu: Mariusz Staszewski z Kacprem Grzelakiem i Sebastianem Szostakiem
WP SportoweFakty / Maciej Kmiecik / Na zdjęciu: Mariusz Staszewski z Kacprem Grzelakiem i Sebastianem Szostakiem

Przez lata ratowali się wypożyczeniami juniorów z innych klubów. Teraz sami mogliby wypożyczać młodzieżowców. Na wiosnę 2020 będą mieli czterech wychowanków gotowych do startu w lidze. To efekt dużych inwestycji i cierpliwości zarządu TŻ Ostrovia.

Od czterech lat władze TŻ Ostrovia żużel w Ostrowie odbudowują m.in. poprzez szkolenie młodzieży. Wszystko zaczęło się od zatrudnienia trenera Mariusza Staszewskiego, który debiutował wówczas w tym fachu. Szybko okazało się, że były żużlowiec ma nie tylko rękę do młodzieży, ale też swoją pracę wykonuje z pasją.

- W ostatnich czterech sezonach na szkółkę wydaliśmy grubo ponad milion złotych. Koszty stale rosną, bo tylko w tym roku szkolenie i udział w DMPJ oraz innych zawodach młodzieżowych pochłonęło około 500 tysięcy złotych. Na młodzież nigdy nie szczędziliśmy grosza - podkreśla Radosław Strzelczyk, prezes TŻ Ostrovia.

Wiele klubów zamiast wydawać pieniądze na szkolenie, woli kupić juniora z zewnątrz. W Ostrowie, gdzie nigdy nie przelewało się, zarząd doskonale wiedział, że jedyną drogą do posiadania dobrych młodzieżowców jest ich wyszkolenie. Proces to kosztowny i długotrwały, ale opłacało się. - Pierwszy nasz wychowanek zadebiutował podczas meczów barażowych. W kolejnym sezonie jako jeden z nielicznych klubów w Polsce będziemy mieli czterech własnych wychowanków gotowych do startów w lidze - cieszy się prezes Strzelczyk.

ZOBACZ WIDEO Różnica zdań w kwestii obcokrajowca pod numerem młodzieżowym. Chcemy ratować inne kraje, za chwilę obudzimy się z ręką w nocniku?

Kibice również doceniają pracę trenera Staszewskiego z młodzieżą i politykę klubu. Bardzo ciepło przyjęli wychowanka, Sebastiana Szostaka. Chętniej niż w poprzednich latach przychodzili także na zawody młodzieżowe, by zobaczyć w akcji swoich zawodników, a nie wypożyczoną armię zaciężną. - Jest powód do radości i dumy. Po wielu latach doczekaliśmy się młodzieży, która przy dalszej ciężkiej pracy, może w przyszłości stanowić o sile naszej drużyny - podkreśla prezes klubu.

Można zaryzykować stwierdzenie, że ostrowski żużel na taki wysyp wychowanków, którzy mają "papiery" na solidnych zawodników czekał ćwierć wieku. Ostatnio tyle utalentowanej młodzieży w Ostrowie było za czasów Iskry, gdy szkółkę prowadzili Jan Grabowski, a później Jan Ząbik. Spod ich ręki wyszli m.in. Przemysław Tajchert, Tomasz Jędrzejak czy Karol Malecha. Utalentowanej młodzieży wówczas było więcej. Niektórzy zakończyli przygodę z żużlem po tragicznym wypadku Rifa Saitgariejewa w 1996 roku.

Arged Malesa TŻ Ostrovia na wiosnę będzie miał czterech juniorów: Sebastiana Szostaka i Kacpra Grzelaka oraz Jakuba Pocztę i Jakuba Krawczyka. Dwóch ostatnich egzamin praktyczny zdało kilka dni temu w Lublinie. Na wiosnę cała czwórka będzie miała skończone 16 lat, a trener Mariusz Staszewski komfort selekcji albo twardy orzech do zgryzienia, kogo desygnować na mecze ligowe.

- Spokojnie, to jeszcze młodzi chłopcy, których czeka wiele pracy. Po nich będziemy mieli dwa lata przerwy w licencjach, bo brakuje nam niektórych roczników. W szkółce jest kolejnych kilkunastu adeptów. Jedni przychodzą, drudzy odchodzą. Zainteresowanie jest, ale też duża rotacja - zaznacza trener Staszewski.

Zobacz także: Bez juniora zagranicznego w PGE Ekstralidze
Zobacz także: Klub z Niemiec wystąpi w polskiej lidze

Źródło artykułu: