W poniedziałek klub z Brandenburgii otrzymał oficjalną zgodę na start w 2. Lidze Żużlowej w sezonie 2020, dzięki czemu przyczyni się do tego, że najniższy poziom w Polsce będzie liczyć przynajmniej sześć drużyn (a najpewniej siedem, bo powrót do ligi zapowiada Stal Rzeszów) i uchroni go od kadłubowych rozwiązań. Wolfe Wittstock zostanie tym samym szóstym zagranicznym zespołem w historii, który wystąpi w naszej lidze. Losy poprzedników nie były łatwe, choć znalazł się "rodzynek", który wyrobił sobie u nas bardzo dobrą markę.
CZYTAJ WIĘCEJ: Druga liga tylko dla Polaków? Cegielski mówi o ratowaniu karier
Ukraina, czyli prób było kilka, ale raczej nieudanych
Ścieżkę wszystkim zagranicznym klubom przetarła SKA Lwów, która w 2004 roku została pierwszym w historii spoza Polski w naszej lidze. Z m.in. śp. Igorem Marko lwowianie zajęli w II Lidze czwartą lokatę. Rok później do zmagań przystąpił klub z oddalonego około 200 kilometrów na wschód Równego, w którym rządziła familia Trofimowów. Zaczęło się od razu od drugiej lokaty w play-off i przystąpieniu do barażu o awans do I Ligi (lepsze KSŻ Krosno).
ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Czy Robert Lewandowski ma szansę na Złotą Piłkę? "Życzę mu tego z całego serca"
SC Trofimow (2005), Ukraina (2006), Speedway (2008), Kaskad (2011), MIR (2013) - pod takimi szyldami startowali żużlowcy z tego miasta, którzy z początku plasowali się w górnych rejonach tabeli. Z biegiem lat z uwagi na finanse utrzymanie drużyny na nawet przeciętnym poziomie było jednak coraz trudniejsze. Po tym, jak przed sześcioma laty MIR z powodu wszelakich problemów wycofał się w trakcie sezonu, Równe do Polski już nie powróciło.
Łotwa, czyli solidna firma z Daugavpils
Rok po Lwowie w drugiej lidze pojawiła się drużyna Speedway Center Daugavpils, która w 2007 powróciła do historycznej nazwy Lokomotiv. Łotysze zadomowili się w Polsce i w nowym roku będą świętować już 15-lecie startów nad Wisłą. W 2007 pokonali po barażach rywala z Lublina i awansowali na front pierwszoligowy, gdzie startują do dziś. W Nice 1.LŻ też odnieśli triumfy (2015-2016), ale mimo nieśmiałych chęci spróbowana swoich sił w elicie, centrala postawiła warunki nie do spełnienia, przez co Lokomotiv był zmuszony pozostać na zapleczu.
Na Łotwie sukcesów odniesiono sporo i markę wyrobiono sobie przez lata bardzo solidną. Uczciwy płatnik, klub zarządzany przez słownych ludzi (Nikołaj Kokin jest trenerem nieustannie od 2006 roku), regularnie szkolona młodzież i swego czasu namówienie do jazdy takich skandynawskich gwiazd jak: Fredrik Lindgren, Antonio Lindbaeck, Joonas Kylmaekorpi, czy Peter Ljung. To w Daugavpils wybili się również swego czasu Grigorij i Artiom Łagutowie.
Węgry, czyli Skrzydlewski nie mógł spać po nocach, a potem... plajta
Awans wywalczono też nad Balatonem. W 2009 roku Speedway Miszkolc w czwartym sezonie startów w naszym kraju wygrał drugoligowe zmagania, pokonując w finale play-off murowanego wręcz faworyta z Łodzi. Witold Skrzydlewski kolejny rok bezskutecznie walczył więc o promocję (udało się to wreszcie w kolejnym) i pewnie tym bardziej nie mógł spać po nocach, widząc, że w Miszkolcu wszystko posypało się jak domek z kart już w kolejnym sezonie.
Węgierski zespół, którym sterował sprawnie posługujący się tamtejszym językiem Janusz Ślączka, wygrał bowiem tylko jeden z dwudziestu meczów (w Grudziądzu poległ nawet 16:74) i spadł z hukiem. W 2011... nie otrzymał natomiast licencji na starty w II Lidze z uwagi na długi i klub, w którym startowała przez moment nawet taka persona jak Scott Nicholls, splajtował.
Czechy, czyli Marketa na polskiej ziemi i wielka tragedia
W 2007 roku na trzecim poziomie obok Łotyszy i Węgrów wystartowali także Czesi. AK Marketa Praga łączyła wtedy jazdę w polskiej i rodzimej lidze. Naszych torów nie podbiła, bo w dwunastu meczach tylko raz wygrała (z Miszkolcem) i zremisowała (z Daugavpils), resztę przegrywając. Największą tragedią było jednak zdarzenie z piątej rundy. Prażanie rywalizowali w Krośnie z tamtejszym KSM-em Krosno. W szóstym biegu 20-letni Michal Matula uległ wypadkowi, w wyniku którego zmarł w szpitalu. Czesi sezon dokończyli, jednak więcej w Polsce nie wystąpili.
CZYTAJ WIĘCEJ: Liderzy PSŻ-u odchodzą. Klub ma już pomysł na nową gwiazdę
Niemcy, czyli druga próba się powiodła, więc czekamy na efekty
Wolfe Wittstock pierwsze zakusy do jazdy w Polsce miało już przed kilkoma laty. Niemiecki klub miał pewne plany na 2014 rok, ale wówczas zaporowe warunki postawiła centrala i Frank Mauer wraz ze współpracownikami porzucili ambitny pomysł startu w naszej lidze.
Temat wrócił w tym i tym razem GKSŻ dogadała się z zachodnimi sąsiadami (było o to o tyle łatwiej, że istniało zagrożenie, że 2.LŻ w 2020 mogłaby liczyć zaledwie pięć ekip), dzięki czemu "Wilki" zadebiutują w 2.LŻ. Zasady ich startów mają być dokładnie takie same jak w przypadku wspomnianego Lokomotivu Daugavpils.
Zagraniczne kluby w polskiej lidze:
Drużyna | Kraj | Lata startów | Najlepszy wynik |
---|---|---|---|
Lokomotiv Daugavpils | Łotwa | 2005-nadal | 1. msc w I Lidze (2015-2016) |
Speedway Miszkolc | Węgry | 2006-2010 | 8. msc w I Lidze (2010) |
SC Równe | Ukraina | 2005-2006, 2008, 2011, 2013 | 2. msc w II Lidze (2005) |
SKA Lwów | Ukraina | 2004 | 4. msc w II Lidze (2004) |
Marketa Praga | Czechy | 2007 | 7. msc w II Lidze (2007) |