Żużel. Transfery. To działo się wczoraj. Iversen w Gorzowie, czyli spokojnie jak na rybach

Tylko jeden transfer - tak wyglądała niedziela na rynku żużlowym w Polsce. Kontrakt Nielsa Kristiana Iversena w truly.work Stali Gorzów sprawił, że kibice mieli o czym rozmawiać. Poniedziałek pod tym względem musi być lepszym dniem.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Niels Kristian Iversen Materiały prasowe / Na zdjęciu: Niels Kristian Iversen
Po co nam w ogóle okienko transferowe, skoro już wszystko wiemy? To pytanie zadawaliśmy przed 1 listopada, zanim zaczął się okres, w którym kluby mogą podpisywać umowy z zawodnikami. Już pierwszego dnia swoje bomby odpalił Speed Car Motor Lublin, ale później rynek zastygł.

Swoją drogą, nawet w momencie ogłaszania transferów "Koziołków" zaskoczenia nie było. Tai Woffinden nie lądował na lotnisku w Lublinie, nie było też w pobliżu Maksyma Drabika. Pojawili się za to Matej Zagar i Jakub Jamróg, o pozyskaniu których informowaliśmy wcześniej.

Za to w ubiegłą niedzielę mieliśmy jedynie transfer Nielsa Kristiana Iversena do truly.work Stali Gorzów (czytaj więcej o tym TUTAJ). Gorzowian należy pochwalić za marketing i hasło "puk, puk, kto tam", odnoszące się do pseudonimu duńskiego żużlowca.

ZOBACZ WIDEO Emil Sajfutdinow: Nie spełniłem swoich marzeń. Zazdroszczę tytułu Zmarzlikowi

Czytaj także: Powrót syna marnotrawnego do Stali Gorzów

Z drugiej strony, było ono tak oczywiste, że kibice mieli świadomość czyjego transferu spodziewać się w ciągu dnia. O tym, że Iversen dogadał się z działaczami wiedziała też większość osób ze środowiska. Dlatego trzeba wrócić do pytania, które zadawaliśmy jeszcze pod koniec października i na początku artykułu.

W piłce nożnej, gdy wybija 31 sierpnia, czyli ostatni dzień letniego okienka transferowego, zamieszanie na rynku jest tak spore, że zawodnicy przerzucają się ofertami, a media z całego świata tworzą relacje na żywo z dnia transferowego. W żużlu w połowie listopada będziemy musieli stwierdzić "o, to już", po czym okienko się zamknie.

Mamy okres stabilizacji, co ma swoje plusy i minusy. Zawodnicy przywiązują się znacznie mocniej do barw (gotówki?) niż przed kilkoma laty. Dotyczy to nawet obcokrajowców. Z czego to może wynikać? Z mniejszych pieniędzy na rynku? Bo skoro ktoś oferuje podobny kontrakt, to nie warto ruszać się gdzie indziej. Takie podejście sprawia, że szczególnie trudno jest beniaminkom. Przekonuje się o tym właśnie PGG ROW Rybnik.

Czytaj także: PGG ROW skazany na Grega Hancocka

Na szczęście w poniedziałek ma być trochę lepiej. O godz. 13 poznamy klub Nickiego Pedersena (czytaj więcej o tym TUTAJ), choć i w tym przypadku przecież wszystko wiemy i 42-latek wyląduje w MRGARDEN GKM-ie Grudziądz. Mówi się też, że gotowy na oficjalne ogłoszenie składu jest Apator Toruń, ale przecież Przemysław Termiński w ramach kiełbasy wyborczej zdradził już, kto będzie jeździć w ekipie "Aniołów" w październiku.

Dobrze, że emocje zapewnia nam BSI, bo zmiany w cyklu SGP są tak kontrowersyjne, że rozpalają środowisko kolejny dzień (czytaj więcej o tym TUTAJ).



KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy jesteś rozczarowany dotychczasowym okienkiem transferowym?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×