Jako że w niedzielę sklepy były zamknięte, to i prezesi postanowili nie udawać się na żużlowe zakupy. Za nami bardzo spokojny dzień na rynku transferowym. W pewnym momencie mogło się nawet wydawać, że prezesom zepsuły się faksy, zapchały skrzynki mailowe, a telefony zgubiły zasięg.
Aż w końcu wieczorem Gorzów Wielkopolski złapał łączność z Danią. Działacze truly.work Stali pochwalili się podpisaniem kontraktu z Nielsem Kristianem Iversenem. Duńczyk powróci na stare śmieci po dwóch latach spędzonych w Toruniu.
Czytaj także: Greg Hancock ma swój pomysł na Grand Prix
"Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej" - ogłosił Iversen po powrocie.
Kibicom w Gorzowie pozostaje mieć nadzieję, że ten banan i kubek z tajemniczą miksturą zapewnią Iversenowi dobre występy w sezonie 2020.
Hey Stal Gorzow, see you all in the Jancarz stadium in 2020. pic.twitter.com/sAjVyLNUU2
— Niels Kr. Iversen (@doniversen) November 3, 2019
Więcej emocji towarzyszyło za to zmianom w cyklu Speedway Grand Prix oraz ogłoszonemu w niedzielę kalendarzowi mistrzostw świata w sezonie 2020. Okazało się bowiem, że w przyszłym roku mistrzowski cykl zawita do rosyjskiego Togliatti.
"Mnóstwo wysiłku i droga podróż, by pojeździć na cholernie słabym torze" - ocenił tuner Peter Johns. Trudno nie przyznać mu racji, ale też z drugiej strony, od lat żądamy od BSI poszerzania cyklu SGP o nowe kraje. Runda mistrzowska w Rosji to na pewno ruch w dobrą stronę.
A lot of effort and expense to go to a crap race track
— PETER JOHNS (@pjrGM) November 3, 2019
Za to nowy system punktacji w SGP to wjazd na skrzyżowanie na czerwonym świetle. To już nie tylko ocena dziennikarzy czy kibiców, ale też i żużlowców. Swoją opinię mocno zaakcentował Darcy Ward. Nie można przejść obok niej obojętnie. Bez wątpienia nie przypadła ona do gustu panom z BSI. Z drugiej strony, czy komuś w tej firmie naprawdę zależy na dobru żużla?
"Czy wy żartujecie? Ktoś nie potrafi wygrać wyścigu przez całe zawody, ale dostanie się do finału, zwycięży i wróci do domu z największą liczbą punktów? Będzie mieć ich więcej niż ktoś, kto zdobył komplet i aż do momentu finału był niepokonany? Ależ to głupie. Przecież żużel to jedyny sport, gdzie ścigamy się przez cztery okrążenia w ciągu minuty" - napisał Ward na Twitterze.
Are you guys fucking serious? Some one can not win a race all night but make it to the final and win and take home the most points over someone who maxed out through the heats and semis. Well that’s stupid. Speedways the only sport where racers are 4 laps one minute.
— Darcy Ward (@D_Dublu_racing) November 3, 2019
Australijczyk odniósł się też do stwierdzenia, jakoby żużel szedł śladami innych sportów motorowych i wprowadzał system punktacji, w którym pozycja decyduje o zdobyczy punktowej.
"My nie jesteśmy jak reszta. To są mistrzostwa świata. Powinniśmy wybierać mistrza spośród wszystkich wyścigów całego sezonu, a nie tylko 10 finałów. W innych dyscyplinach masz 20 okrążeń, by pokazać, że jesteś najlepszy, a nie 4. Całego turnieju GP nie można sprowadzać do czterech "kółek" w finale".
Czytaj także: Malowanie trawy na zielono w Grand Prix
We not like the rest. It’s a world championship. You should have to be the best every race not just 10 races. Other racing you get 20 laps to show your the best that day not 4 laps. The whole night should count not 4 laps. The rest mehh I couldn’t care how yous sorted it out.
— Darcy Ward (@D_Dublu_racing) November 3, 2019
Przy nowym systemie punktacji mistrzem świata w sezonie 2019 zostałby Leon Madsen. Duńczyk ma tego świadomość i chyba nieprzypadkowo umieścił w niedzielę grafikę, w której podkreśla, że w tym roku był zawodnikiem, który wjechał do największej liczby finałów w SGP. 31-latkowi nowe zasady bez wątpienia się podobają.
ZOBACZ WIDEO Różnica zdań w kwestii obcokrajowca pod numerem młodzieżowym. Chcemy ratować inne kraje, za chwilę obudzimy się z ręką w nocniku?