Żużel. Iversen w Stali, to z jednej strony duży komfort, z drugiej najkrótsza droga do kwasów? Nie z Woźniakiem

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Motor - Stal. Andreas Jonsson za plecami Szymona Woźniaka.
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Motor - Stal. Andreas Jonsson za plecami Szymona Woźniaka.

Szymon Woźniak był w ubiegłym sezonie jednym z liderów truly.work Stali Gorzów. Teraz mówi się, że po transferze Nielsa Kristiana Iversena może najwięcej stracić. - Nie zgadzam się z tak postawioną tezą - mówi Jacek Frątczak.

W obliczu chwiejnej formy Krzysztofa Kasprzaka truly.work Stal Gorzów miała w sezonie 2019 dwóch wyraźnych liderów - Bartosza Zmarzlika i Szymona Woźniaka. Ten drugi skorzystał na odejściu Martina Vaculika i tym, że w miejsce Słowaka nie ściągnięto żadnej gwiazdy.

W ramach oszczędności sprowadzono za to dwóch Duńczyków - Petera Kildemanda i Andersa Thomsena dzięki czemu rola Woźniaka od razu urosła. Trener Stanisław Chomski dysponując zawężonym polem manewru obdarzył 26-latka sporym zaufaniem. Przesunął go z drugiej linii na prowadzącego parę. To okazało się strzałem w dziesiątkę. Uwolniony ze smyczy Woźniak dostał skrzydeł i wiele razy ratował cztery litery dziurawej jak ser szwajcarski ekipie z Gorzowa. Utrzymanie rzutem na taśmę PGE Ekstraligi dla Stali jest jego niebagatelną zasługą.

CZYTAJ TAKŻE: Nowy prezes Stali ugasił dwa pożary  i uniknął katastrofy

Przed nadchodzącymi rozgrywkami do drużyny dołączył Niels Kristian Iversen. Siła rażenia będzie większa, wielu widzi nawet Stal z powracającym po dwóch latach Duńczykiem w górnej czwórce. Sęk w tym, że hierarchia w zespole może ulec ponownemu przewartościowaniu, a najwięcej miałby stracić właśnie Woźniak. Jak na dłoni widać więc, że z jednej strony posiadanie dodatkowego silnego ogniwa to niewątpliwie olbrzymi komfort, ale z drugiej najkrótsza droga do kwasów w drużynie.

ZOBACZ WIDEO Grzegorz Zengota zszokował kibiców. "Lekarz w Polsce widząc moją nogę zbladł"

Jacek Frątczak twierdzi jednak, że Stal ma szczęście, iż posiada w składzie Woźniaka, ponieważ akurat on jest typem zawodnika, który nie ma problemów z zaakceptowaniem funkcji w drużynie bez względu na to, jaka by ona nie była.

- W pewnym momencie będąc w Toruniu mocno zabiegałem o tego żużlowca. Nie tylko ze względu na parametry sportowe, ale też pod kątem charakterologicznym i jakim jest człowiekiem. To chłopak otwarty, komunikatywny i inteligentny, któremu chce się pomagać. Oprócz tego, że odwdzięczy się na torze jazdą z zębem, w parku maszyn zaraża kolegów pozytywną energią. Umie dostosować się do każdych warunków i pasowałby do każdej ekipy w PGE Ekstralidze. Nie marudzi tylko pracuje z ogromnym zaangażowaniem, dzięki czemu jest bliski trenerom. Poza tym ciągle myślimy stereotypami, że numery nieparzyste mają lepiej. Pamiętajmy, że teraz wchodzi nowa tabela biegowa - mówi były menedżer Get Well.

- O formę i wynik sportowy Szymona jestem zatem spokojny. Z roku na rok zalicza progres, a jest jeszcze stosunkowo młodym zawodnikiem. Stal walczyła teraz o życie, utrzymała się po barażach, a i tak podniósł swój indywidualny wynik sportowy. Motywacji mu nie zabraknie. Ważne jest ponadto coś innego. Zakładając, że Niels udźwignie bagaż oczekiwań, będzie wiodącą partią w Stali, automatycznie zrzuci z Woźniaka większą presję. Odpowiedzialność będzie rozłożona na więcej osób - dodaje.

Patrząc z boku na Woźniaka nie trudno oprzeć się wrażeniu, że od lat jest zawodnikiem od zadań specjalnych i najczęściej wychodzi z nich obronną ręką. Nawet jeśli trudno przychodzi mu pogodzenie się z niektórymi sytuacjami, zaciska zęby i stara się nie okazywać tego na zewnątrz. A to ogromna zaleta. W ostatnich latach jesteśmy bowiem świadkami wysypu zawodników, którzy nie trzymają ciśnienia i dają upust emocjom przed kamerami telewizyjnymi.

- Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz. Pamiętajmy w tym wszystkim o Iversenie. Nie deprecjonowałbym jego postawy. Akurat on jest obcokrajowcem, który potrafi współpracować z kolegami. W trakcie rozgrywek borykał się z szybkością w motocyklach. Był problem z prędkością. Gdy się z tym upora, trenerowi Chomskiemu nie tylko przybywa wartościowy zawodnik, ale poszerza się wachlarz opcji taktycznych - zaznacza do niedawna szef Iversena w Toruniu.

CZYTAJ TAKŻE: Tabela biegowa. Menedżer będzie musiał być cwaniakiem

Komentarze (17)
avatar
Stalowy
13.11.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A to, że jest nowa tabela biegowa i nie ma już liderów i doparowych, to fachowcom od żużla umknęło? 
avatar
PABL0
13.11.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Z pełnym szacunkiem i ogromną sympatią do Woźniaka - ale nadużyciem jest robienie z niego jakiegoś wielkiego lidera drużyny. Co prawda w okresie fatalnej postawy gorzowian zrobił progres i się Czytaj całość
avatar
PABL0
13.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Akurat Iversen też jest zawodnikiem, który nie obrazi się, gdy będzie doparowym. 
avatar
Dany_mma
13.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zabiegałeś o niego Jacuś, a dzięki niemu w głównej mierze spadlismy. Ekspert od siedmiu boleści. 
avatar
undisputed
13.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Aby nikogo nie obrazić uważam że trenerem powinna być osoba która kiedyś była zawodnikiem w tym przypadku żużlowcem. A nie ludzie którzy zajmują się w życiu całkiem czym innym. Przydało by się Czytaj całość