Żużel. Nowa tabela biegowa. Menedżer będzie musiał być większym cwaniakiem

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Emil Sajfutdinow, Piotr Baron, Dominik Kubera.
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Emil Sajfutdinow, Piotr Baron, Dominik Kubera.

Mamy nową tabelę biegową. Zanim weszła ona w życie, zapowiadano, że numery 5, 13 stracą przywilej, a numery 2, 10 nie będą już takie złe, jak dotychczas. Jacek Frątczak weryfikuje zapowiedzi, analizując zmiany.

W tym artykule dowiesz się o:

Sławomir Kryjom po ukazaniu się nowej tabeli biegowej napisał na Twitterze, że trzeba będzie bardziej myśleć. - Dodałbym, że menedżer będzie musiał być jeszcze większym cwaniakiem. Zwiększa się jego rola, gdy idzie o przydzielanie zawodnikom konkretnych numerów - analizuje Jacek Frątczak, żużlowy menedżer i ekspert. - A już na pewno przestaje obowiązywać schemat ustalania składu na bazie serii biegów przed nominowanymi. Teraz trzeba będzie podejść do tego inaczej.

Nową tabelę biegową wprowadzono, by numery 2 i 10 miały lżej. Jak to wyszło w praktyce? - W mojej ocenie dwójka nadal jest najtrudniejszym numerem. Dziesiątka ma łatwiej, bo co prawda zaczyna z pola zewnętrznego, ale jedzie przeciwko dwóm juniorom. Swojemu i temu z drużyny przeciwnej. Dwójka ma zewnętrzne i dwóch seniorów - uważa Frątczak.

Czytaj także: Nowa tabela biegowa. Będzie więcej pojedynków gwiazd

- Menedżer będzie musiał bardzo uważać na zawodnika z dziesiątką, bo ten zaczyna od czwartego biegu, czyli przy odsypanym materiale. Przypominam, że jedzie na dwóch juniorów. W następnym wyścigu znowu jedzie na juniora. Może się okazać, że taka dziesiątka po dwóch startach będzie miała 3 punkty. Kłopot zacznie się, kiedy w dziewiątym biegu będzie można zrobić za dziesiątkę rezerwę taktyczną. Zacznie się ważenie punktów i myślenie zmieniać, czy nie, bo jednak punkty będą nam jakoś tam zaciemniały obraz - komentuje Frątczak.

ZOBACZ WIDEO Emil Sajfutdinow: Nie spełniłem swoich marzeń. Zazdroszczę tytułu Zmarzlikowi

- Ciekawostką nowej tabeli jest handicap torowy dla gospodarza - zwraca uwagę nasz ekspert. - Dotąd były dwa biegi z identycznym układem pól przedzielone równaniem. Teraz mamy piąty i szósty bieg według takiego samego układu pól. W tej sytuacji równanie po czwartym nabiera większego znaczenia. Założę się, że będą akcje ze ściąganiem jak największej ilości materiału do krawężnika, bo dobra praca torowa może się przełożyć na 10 punktów. Wiem, że są komisarze, ale ta nowa tabela tworzy torową pokusę.

- Moją uwagę zwrócił też pewien niuans z numerami cztery i dwanaście - analizuje Frątczak. - W tej nowej tabeli jadą bieg po biegu, czego dotąd nie było. Ten bieg po biegu jest przedzielony równaniem. Od razu dodam, że dwunastka jest w lepszej sytuacji niż czwórka. Przed równaniem jedzie z zewnętrznego po odsypanym, a po równaniu z wewnętrznego. Czwórka ma dwa razy zewnętrzne, a jak wiemy, to nie jest dobra opcja zaraz po równaniu. Menedżer przydzielając numery, musi na to zwrócić uwagę.

Na nowej tabeli miały stracić numery 5 i 13. Jak to wyszło w praktyce? - W zasadzie, to niewiele straciły. Dotąd jechały trzy razy z juniorami, teraz dwa. Delikatnie zmienił się też układ pól, ale trudno mówić, że gwiazdom jadącym dotąd pod numerami pięć i trzynaście będzie jakoś trudniej. Dodam, że trzynastka ma odrobinę lepiej niż piątka.

- Wspomniałem, że zmienia się schemat myślenia o składzie i ustalania go na bazie serii przed nominowanymi, kiedy pary się mieszają - mówi Frątczak. - W nowej tabeli nie ma czegoś takiego jak stałe pary, bo zawodnicy jadą ze sobą maksymalnie dwukrotnie.

- Koniecznie trzeba też zwrócić uwagę na niuans techniczny - stwierdza menedżer. - Dotąd było tak, że numery parzyste jeździły w kasku niebieskim i białym, a nieparzyste w czerwonym i żółtym. Ta zasada nie obowiązywała jedynie w nominowanych. Teraz kolory kasków zmieniają się w trakcie meczu, więc zawodnicy i menedżerowie muszą uważać. Choćby wtedy, gdy parzysta dziesiątka jedzie w jednym wyścigu w czerwonym, a w następnym w niebieskim.

Czytaj także: Pęknięte serce GKM-u. Stracili człowieka, który oddał im wszystko

- Teraz możemy wrócić do tezy o tym, że menedżer będzie musiał być bardziej cwany przy przydzielaniu numerów startowych. Na pewno będzie musiał sobie odpowiedzieć na pytanie, czy już w pierwszym biegu ustawiać swojego lidera na gwiazdę rywali. To będzie dylemat głównie wyjazdowy. Dotyczący tego, czy pchać takiego Sajfutdinowa na jadącego z pierwszego pola Madsena, skoro prawdopodobieństwo przegranej jest duże. Może lepiej dać kogoś, kto przywiezie dwa punkty, jadąc za liderem, a gwiazdę zaoszczędzić na inny bieg i tam wygenerować wartość dodaną - dywaguje Frątczak.

- Na pewno dzięki nowej tabeli będzie więcej dyskusji o meczach. Po ukazaniu się składów media będą wszystko rozbierały na czynniki pierwsze przez kilka dni, a po spotkaniu będą długie dyskusje, czy menedżer wszystko dobrze zrobił. Pamiętajmy tylko, że niezależnie od wszystkiego na końcu najważniejszy jest i tak zawodnik - kwituje nasz ekspert.

Komentarze (32)
avatar
adahio
14.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Na koniec dnia i tak się liczy zawodnik ! Jak ma wygrać to wygra , jak będzie szybszy to i tak sobie poradzi ... patrz na UL ! 
avatar
Vinetu
12.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jacek Fratczak specjalistą od analiz i doradztwa . PATRZ GET WEEL TORUŃ 
avatar
RECON_1
11.11.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Aż boję się pomyśleć co będzie w sezonie w magazynie żużlowy jak się odbiorą eksperci do analizy... 
Nίghtmare
11.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
@pz0: a ja łykałem tekst oczami ot poczontku do końca tak szybko jak cyganie krojom iphony i nie mogłem po ras kolejny wyjść s podziwu nat przenikliwościom ... frontczaka :) 
avatar
czwiak
11.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bez sensu zawodnicy 9 i 1 będą według programu rywalizować ze sobą 4 razy