39-letni żużlowiec trafił do Ostrovii dzięki wsparciu braci Garcarków. Przy okazji konferencji prasowej, podczas której doszło do prezentacji Okoniewski, Jan Garcarek mówił, że ten transfer to spełnienie obietnicy, którą złożył kiedyś Janowi Łyczywkowi. Były prezes Klubu Motorowego w latach 2003 - 2004 bardzo zabiegał o sprowadzenie tego zawodnika. Nie udało mu się do tego doprowadzić, choć w pewnym momencie było naprawdę blisko. Garcarek obiecał, że prędzej czy Okoniewski pojedzie w barwach ostrowskiego klubu.
- Mogło się udać nawet już rok temu, bo wtedy też rozmawialiśmy z Rafałem - mówi nam Radosław Strzelczyk, prezes Arged Malesa TŻ Ostrovii. Ostatecznie zawodnik wybrał jednak ofertę Orła Łódź, ale jego przygoda z tym klubem trwała zaledwie rok. Wtedy do akcji wkroczyli ostrowianie i szybko zamknęli rozmowy.
Zobacz także: Marcin Kościelski: Trener Staszewski nie chciał zrobić mi krzywdy. Siedzenie na ławce mija się z celem (wywiad)
W czasach Jana Łyczywka transfer Okoniewskiego byłby wielkim wydarzeniem. Ostrowianie mieli wtedy wielkie ambicje. Chcieli dostać się do Ekstraligi i nie szczędzili na ten cel pieniędzy. Poza Okoniewskim do KM-u Ostrów miał wtedy trafić także aktualny trener Ostrovii Mariusz Staszewski. Po awansie do elity przesądzone było podpisanie umowy z Jasonem Crumpem i podpisanie umowy z trenerem Markiem Cieślakiem. Opiekun kadry potwierdzał zresztą tę wersję, kiedy po latach trafił do Ostrowa Wielkopolskiego.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Bartosz Zmarzlik o sukcesie, drodze do złota i marzeniach, które się spełniają
Bracia Garcarkowie, którzy mocno przyłożyli się do transferu Okoniewskiego, 1 listopada pojawili się na grobie Jana Łyczywka, zapalił znicze i oznajmili, że jedno z wielkich marzeń byłego prezesa zostało spełnione. Teraz transfer nie budzi wprawdzie takich emocji jak kiedyś, ale w Ostrovii są przekonani, że klub może na tym wiele skorzystać.
Zobacz także: Transfery. Kibice Apatora wolą Soerensena, ale to Nielsen ma dostać szansę. Jego jazda robi wrażenie