Żużel. Ostrovia stawia na swoich wychowanków. Ile kosztuje szkolenie i czy to się opłaca?

WP SportoweFakty / Maciej Kmiecik / Na zdjęciu: Mariusz Staszewski z Kacprem Grzelakiem i Sebastianem Szostakiem
WP SportoweFakty / Maciej Kmiecik / Na zdjęciu: Mariusz Staszewski z Kacprem Grzelakiem i Sebastianem Szostakiem

W skali roku wydają na szkolenie młodzieży kilkaset tysięcy złotych. Liczą, że kiedyś się to zwróci w postaci drużyny złożonej głównie z wychowanków. TŻ Ostrovia ma swój pomysł na szkolenie, ale model, który funkcjonuje w Lesznie, nie jest jej obcy.

TŻ Ostrovia od początku powstania próbuje odbudować szkolenie, z którym wcześniej w Ostrowie bywało różnie. Polityka klubu zakłada, że lepiej wykładać pieniądze na swoich niż inwestować w zagraniczne talenty. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ.

Plan to ryzykowny, ale kto nie ryzykuje, nie przekona się, czy obrano właściwą drogę na rozwój klubu. - Ciężko na razie powiedzieć, czy szkolenie własnych wychowanków się opłaca. Mam nadzieję, że to się opłaci. Przekonamy się o tym w przyszłości. Wyszkoliliśmy dotąd czterech juniorów. Cały czas jednak wykładamy niemałe pieniądze na ich rozwój - mówi Radosław Strzelczyk, prezes TŻ Ostrovia

- Mam nadzieję, że kiedyś przełoży się to na ich sukcesy. Nie można jednak na wszystko patrzeć przez pryzmat pieniędzy. Cieszymy się, widząc jak ci chłopcy się rozwijają. Miło patrzeć na ich zaangażowanie. Mam nadzieję, że w przyszłości ci młodzi ludzie docenią to, że w nich inwestujemy, że doceni to miasto i sponsorzy, a także kibice. Sam nie mogę się doczekać, kiedy będziemy mieli drużynę złożoną w większości z wychowanków - dodaje szef Ostrovii.

ZOBACZ WIDEO Przepis na sukces Wiktora Lamparta. Junior Motoru przeszedł na wegetarianizm

Ostrowski klub nie oszczędza na działalności szkółki oraz sprzęcie dla juniorów. - To pieniądze liczone w skali roku w setkach tysięcy złotych. To nie jest tani sport. Sprzęt kosztuje. Żeby ci młodzi ludzie mogli od razu rywalizować na wysokim poziomie, muszą mieć klasowy sprzęt. Wierzę, że to się zwróci w przyszłości w postaci sukcesów naszych wychowanków. Uważam, że warto to robić, bo sam pamiętam jak w przeszłości dużą satysfakcję dawały sukcesy naszych miejscowych zawodników -dodaje Strzelczyk.

TŻ Ostrovia stara się pozyskiwać środki finansowe na szkolenie z różnych źródeł. - Wspiera nas oczywiście miasto Ostrów Wielkopolski, za co serdecznie dziękujemy. Uczestniczymy również w Programie Klub Ministerstwa Sportu i Turystyki. Każda złotówka jest dla nas ważna. Globalnie jednak większość wydatków spoczywa na klubie - nie kryje prezes klubu.

Arged Malesa TŻ Ostrovia obecnie posiada czterech wychowanków z licencją, którzy w przyszłym sezonie będą mogli startować w lidze. To Sebastian Szostak, Kacper Grzelak, Jakub Poczta i Jakub Krawczyk. Kolejne kilkanaście osób szkoli się w szkółce, ale są to młodzi chłopcy, na których licencję trzeba poczekać co najmniej 2-3 lata.

Zobacz także: Pierwszy sparingpartner Ostrovii na sezon 2020

Źródło artykułu: