[tag=67398]
Georgi Petranow[/tag] to nazwisko dobrze znane koneserom czarnego sportu. Bułgarski żużlowiec startował w polskiej lidze aż 14 lat, w sezonach 1990-2003. Najlepiej wspominany jest bez wątpienia w Tarnowie i Rzeszowie, ale reprezentował również drużyny z Krakowa, Gdańska czy Świętochłowic. W 1992 uzyskał polskie obywatelstwo, dzięki czemu udało mu się nawet wystartować w finale IMP 1993 (zajął 8. miejsce).
Po zakończeniu kariery zdecydował się na powrót do ojczyzny. Tam również kontynuuje życiową pasję. Postanowił wydzierżawić od władz miasta Wielkie Tyrnowo, tereny klubu sportowego. Jeszcze w 1990 odbywały się tam zawody żużlowe, jednak w ostatnich latach obiekt popadł w ruinę.
Zobacz także: Wyścigi w Poznaniu mają być ciekawsze. Tor został znacznie skrócony
Petranow zamierza przywrócić mu dawną świetność i sprawić, że znów będzie spełniał standardy FIM. Na torze mają pojawić się bandy, pas bezpieczeństwa, trybuny i park maszyn. Ponadto były zawodnik i jego wspólnicy planują nie tylko organizację pojedynczych zawodów w Wielkim Tyrnowie (a właściwie na przedmieściach, formalnie stadion znajduje się w miejscowości Ledenik), ale również uruchomienie żużlowej szkółki!
Na terenach byłego pasu startowego ma też powstać tor do motocrossu.
Na przeszkodzie stają przede wszystkim finanse. Miesięczny koszt dzierżawy obiektu to 52 lewy bułgarskie (około 115 złotych). Całość planowanych inwestycji ma z kolei kosztować nawet 300 000 lewów (660 tysięcy złotych). Całość jest finansowana z prywatnej kieszeni, gdyż federacja krajowa ani FIM nie zdecydowały się wesprzeć Petranowa w jego działaniach.
Przeczytaj także: Żużlowi pracoholicy. Tylko jeden zawodnik jeździł ponad 100 razy. Zaskakujący triumfator wśród Polaków!
ZOBACZ WIDEO Żużel. Bartosz Zmarzlik o sukcesie, drodze do złota i marzeniach, które się spełniają