Przez ostatnie sezony skład Betard Sparty Wrocław był dość kulawy. O ile pierwsza para miała lidera w postaci Taia Woffindena, a trzecia - Macieja Janowskiego, o tyle w drugiej formacji trenerzy Rafał Dobrucki czy później Dariusz Śledź musieli stawiać na średniaków. Jeśli ktoś chciał planować taktyczne manewry, to właśnie przeciwko zawodnikom jadącym z numerami 3-4/11-12.
Rok 2020 przyniesie zmianę pod tym względem. Do grona seniorów przejdzie bowiem Maksym Drabik. Z jednej strony menedżer Śledź straci atut w postaci mocnego rezerwowego, ale będzie mieć jasność w kwestii wyjściowej piątki. Drabik powinien być obok Woffindena i Janowskiego trzecim filarem, którego często brakowało drużynie w ostatnich latach.
Czytaj także: Rafał Dobrucki nie miał bólu głowy przy wyborze kadry
Zmiana jest znacząca, bo do tej pory Drabikowi czasem zdarzało się zastępować zawodnika spod numeru 2/10 (Jakub Jamróg czy wcześniej Damian Dróżdż) albo kogoś z duetu 3-4/11-12 (Vaclav Milik, Max Fricke). Wywodzący się z Częstochowy zawodnik nie miał sztywno przypisanej roli i teraz to się zmieni. Dlatego od występów aktualnego mistrza świata juniorów w roku 2020 będzie zależeć tak wiele.
ZOBACZ WIDEO Grzegorz Zengota zszokował kibiców. "Lekarz w Polsce widząc moją nogę zbladł"
Jeśli młody żużlowiec bezproblemowo przejdzie do grona seniorów i będzie regularnie zdobywać dwucyfrowe rezultaty, to istnieje nadzieja, że Betard Sparta mocno nie odczuje faktu, że Drabik nie jest już juniorem. Trio Drabik-Janowski-Woffinden powinno wtedy gwarantować średnio powyżej 35 punktów na mecz. Wyniki drużyny będą zatem zależeć od pozostałej czwórki i tego czy będzie ona w stanie zdobywać nieco powyżej 10 "oczek" w meczu.
Gorzej jeśli Drabik będzie mieć problemy z utrzymaniem dotychczasowej dyspozycji. Wtedy wrocławianie znajdą się w ogromnych tarapatach. Bo nie dość, że menedżer Śledź będzie mieć nadal ledwie dwóch liderów formacji seniorskiej, to jeszcze dodatkowo powstanie mu wyrwa w parze juniorskiej. Przemysław Liszka i Patryk Wojdyło nie są bowiem w stanie zastąpić Drabika.
Czytaj także: Oby Pawlicki nie był drugim Huntem
Menedżer Śledź miałby łatwe zadanie, gdyby obowiązywała stara tabela biegowa. Wtedy można by w ciemno założyć, że Drabik zwykłby jeździć w meczach z numerem 3/11. Jednak wymieszanie układów wyścigów sprawiło, że opiekun Betard Sparty musi rozważyć inne plany taktyczne. I to może zadecydować o tym, jak duży będzie wpływ 21-latka na wrocławską ekipę.