Żużel. Car Gwarant Start Gniezno jak Williams w F1. Klub żużlowy nie powinien przynosić zysku

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Andriej Kudriaszow
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Andriej Kudriaszow

Czy klub żużlowy powinien przynosić zysk? To pytanie należy sobie postawić po tym, jak Car Gwarant Start Gniezno okazał się być 0,4 mln zł na finansowym plusie. - Nie - mówi Jan Krzystyniak, były żużlowiec.

Podczas gdy wiele ośrodków żużlowych na koniec roku liczy długi i ma problemy ze spłatą zaległości, w kategorii prymusów należy oceniać działaczy Car Gwarant Startu Gniezno. Klub z Nice 1.LŻ wydał ok. 3,2 mln zł w tym roku, podczas gdy do kasy wpłynęło ponad 3,6 mln zł. Daje to niemal 0,5 mln zł zysku (czytaj więcej o tym TUTAJ).

Czy kluby żużlowe powinny zatem wypracowywać zysk? - Nie. To nie są instytucje, które mają generować profity finansowe. Działacze tak powinni operować pieniędzmi, by na koniec roku wyjść na zero lub być minimalnie na plusie. Jednak skoro on wynosi aż 0,5 mln zł, to ktoś coś źle policzył - odpowiada w rozmowie z nami Jan Krzystyniak, były żużlowiec i trener.

Czytaj także: Optymistyczny wpis Grega Hancocka. Poprawia się stan jego małżonki

Sytuację warto porównać do F1, gdzie Williams w sezonie 2018 zamknął stawkę z ledwie kilkoma punktami na koncie, a zespół znalazł się w ogromnym kryzysie sportowym i organizacyjnym. Mimo to, ekipa przedstawiając raport finansowy pochwaliła się wypracowaniem kilku milionów euro zysku, z czego ucieszyli się akcjonariusze firmy z Grove.

ZOBACZ WIDEO Kibice na PGE Narodowym. Tak wygląda największe żużlowe wydarzenie na świecie

- Działacze powinni inwestować w wynik, czytaj stawiać na lepszych zawodników, a nie chwalić się na koniec roku tym, że są na plusie - dodaje Krzystyniak.

Gnieźnianie miniony sezon w Nice 1.LŻ zakończyli na trzeciej pozycji. Niewiele brakowało, a znaleźliby się w finale rozgrywek, bo półfinałową batalię z Arged Malesa TŻ Ostrovią przegrali jednym punktem w ostatnim wyścigu.

- I tu należy się zastanowić, czy wszystkie kontrakty w Gnieźnie były podpisane właściwie, bo może można było ściągnąć kogoś lepszego. Kogoś, kto w przeciągu całego sezonu zdobyłby więcej punktów. Może w tej chwili Start właśnie miałby awans do PGE Ekstraligi - podsumowuje Krzystyniak.

Czytaj także: Betard Sparta chce braci Curzytków

W przyszłym roku Car Gwarant Start znów będzie jednym z faworytów do zwycięstwa w Nice 1.LŻ. Po udanym sezonie działacze zachowali bowiem trzon drużyny, dodatkowo sprowadzając Timo Lahtiego.

Źródło artykułu: