Żużel. Krzysztof Cegielski. Podaj Cegłę: Falubaz równie dobrze może być dla ROW-u przekleństwem (felieton)

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Kenneth Bjerre (z prawej) kontra Martin Vaculik.
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Kenneth Bjerre (z prawej) kontra Martin Vaculik.

- Nie ma żadnej gwarancji, że Stelmet Falubaz to dobry rywal dla PGG ROW-u na inaugurację. Coś, co dziś wydaje się korzystne, w kwietniu może okazać się przekleństwem - pisze w swoim felietonie Krzysztof Cegielski.

Podaj Cegłę to cykl felietonów Krzysztofa Cegielskiego, eksperta nSport+, przewodniczącego stowarzyszenia zawodników Metanol.

***

[tag=7770]

PGE Ekstraliga[/tag] opublikowała terminarz na sezon 2020 i trwa dyskusja, czy układ pierwszych kolejek ma jakieś znaczenie. Zdania są oczywiście podzielone. Dla mnie inauguracja jest ważna, ale tylko pod względem mentalnym. Mamy początek grudnia i do kwietnia wszyscy będą żyć pierwszą kolejką, a później o niej dość szybko zapomną. Teraz jest czas na analizowanie pierwszego lub pierwszych dwóch rywali.

Te mecze nie będą mieć wielkiego wpływu na cały sezon. Jasne, że komuś może powinąć się noga, ale problem rodzi się nie po pierwszym przegranym meczu, lecz po dłuższej niemocy. Terminarz może być jednak dla niektórych doskonałą wymówką.

Zobacz także: Apator ten jeden raz zarobi na spadku z PGE Ekstraligi. Dziwne, ale prawdziwe

Sporo dyskutuje się o tym, że PGG ROW pojedzie ze Stelmetem Falubazem. Niektórzy doszukują się w tym działań, które mają pomóc beniaminkowi w łatwiejszym wejściu w sezon. Rok temu tak samo miało być ze Speed Car Motorem. Nie wiem, czy tak było, czy nowym zespołom w PGE Ekstralidze rzeczywiście się pomaga. Ja takiej wiedzy nie mam i nie zastanawiam się nad tym z jednego prostego powodu. To zwyczajnie nie ma znaczenia. Teoretycznie łatwiejszy rywal na inaugurację może okazać się przekleństwem, jeśli drużyna nie trafi od razu z formą.

ZOBACZ WIDEO Grzegorz Zengota zszokował kibiców. "Lekarz w Polsce widząc moją nogę zbladł"

Gdyby rybniczanie mieli u progu rozgrywek jakieś kłopoty, to lepiej byłoby zacząć od meczu z Fogo Unią, bo porażka w takim spotkaniu nie musi mieć poważniejszych skutków. Przegrana z Falubazem czy innym zespołem to już inna historia. Jeśli zawodnicy Piotra Świderskiego będą w formie i wygrają, to nikt o tym nie wspomni. A jak powinie im się noga, to będą rozmowy, że byłoby lepiej, gdyby zielonogórzanie przyjechali później. To samo jest w kontekście rywalizacji gorzowsko-leszczyńskiej. Jedni się cieszą, że Fogo Unia przyjeżdża już w pierwszej kolejce, bo truly.work Stal jako jedyna pokonała ją w zeszłym roku. Drudzy mówią, że to w końcu mistrz Polski, więc ktoś gorzowianom robi na złość. Inna sprawa, że drużyna Piotra Barona też mogłaby sobie ponarzekać, bo przecież dostała na dzień dobry trudny wyjazd. W końcu przegrali tylko w Gorzowie.

Zobacz także: Żużlowa Liga Mistrzów - szansa na rozwój czy wymysł?

Taki jest właśnie urok rozmów o terminarzu. Dyskutujemy, żeby dyskutować, każdy potrafi znaleźć pozytywy lub negatywy, a ważniejsze jest to, co dzieje się teraz. Mam na myśli przygotowanie fizyczne i sprzętowe. To od tego będzie zależeć, jak drużyny wejdą w sezon. Jeśli ktoś nie trafi z silnikami, to będzie potrzebować czasu, żeby wyjść z tego obronną ręką. W kontekście układu spotkań dla beniaminka cieszy mnie tylko jedna rzecz. Podoba mi się, że taka drużyna zaczyna sezon u siebie. Uważam, że to dobra praktyka, którą należy kontynuować w kolejnych latach.

Krzysztof Cegielski

Źródło artykułu: