Przenosiny Nickiego Pedersena do MRGARDEN GKM-u były jednym z ciekawszych ruchów minionego okna transferowego. Trzykrotny mistrz świata przeprowadził się do Grudziądza ze Stelmet Falubazu Zielona Góra, w barwach którego w minionym sezonie notował średnio 2,032 punktu na wyścig.
MRGARDEN GKM niewątpliwie zyskał mocne ogniwo, pytanie jednak, jak obecność Pedersena przełoży się na atmosferę w szatni. Nie jest przecież tajemnicą, że duński zawodnik słynie z wybuchowego charakteru, o czym zdołali już przekonać się żużlowi menedżerowie. Pytanie, jak to wszystko ogarnie Robert Kempiński.
Dla trenera grudziądzkiego zespołu nadzieją na owocną współpracę z Pedersenem mogą być słowa trzykrotnego mistrza świata, które padły w rozmowie z klubową telewizją GKM-u. Gdy został zapytany o zmiany w tabeli biegowej, z pełnym przekonaniem odpowiedział:
- Cokolwiek sztab szkoleniowy uzna za najlepsze dla mnie, może dać mi numer który chce, wykonam swoją pracę najlepiej jak potrafię. Mogę dostać numer "jeden", mogę dostać "piątkę", dla mnie to nie ma znaczenia. Jestem gotowy - stwierdził Pedersen.
Wniosek z jego wypowiedzi jest jeden: dla Nickiego Pedersena, przynajmniej jeśli chodzi o układ par, dobro GKM-u będzie nad jego własnym interesem. Kempińskiemu odchodzi zatem jeden problem, no chyba, że słowa duńskiego mistrza nie znajdą odzwierciedlenia w rzeczywistości.
Zobacz też:
Żużel. Ważna informacja dla kibiców MRGARDEN GKM-u. Piotr Szymko podjął decyzję na temat swojej przyszłości!
Żużel. Szaleństwo z motocrossem wśród zawodników. W F1 i MotoGP byłoby nie do pomyślenia
ZOBACZ WIDEO #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a