Leon Madsen po zakończeniu sezonu nie opuszcza gabinetów lekarskich. Duńczyk ma za sobą ostatnią już tego roku operację, podczas której zajęto się nogą 31-latka. Metalowe pręty w jego kończynie powodowały bowiem ogromny ból w kostce. Chociaż od zabiegu minęło już kilka dni, to noga zawodnika forBET Włókniarza Częstochowa nie wygląda najlepiej.
Operacja Madsena trwała ponad trzy godziny i jak poinformował sam zawodnik, nie wszystko poszło zgodnie z planem. "Na szczęście metal udało się wyciągnąć na tyle, że nie przeszkadza już mojej kostce, więc wszystko będzie dobrze. Potrzebuję trochę czasu, aby się zregenerować. Wrócę silny i zdrowy w przyszłym roku!" - zapewnił żużlowiec.
Czytaj także: Trzy ekstraligowe tory bez licencji
Operację bicepsa przeszedł z kolei Jason Doyle, choć akurat Australijczyk oszczędził kibicom brutalnych zdjęć. Były mistrz świata wrócił już na Wyspy Brytyjskie i powoli myśli o nowym sezonie. Najlepszym dowodem na to może być fakt, że zaczął dogrywać kwestię sponsorów przed kolejną kampanią.
Doyle zamierza być nie tylko dobrze przygotowany do sezonu, ale również do Bożego Narodzenia. Żużlowiec pochwalił się bowiem zakupem świątecznej choinki. Pozostaje mieć nadzieję, że niedawno operowany biceps nie ucierpi podczas ozdabiania drzewka.
Daleki od ubierania choinki jest za to inny z Australijczyków - Max Fricke. Młody żużlowiec korzysta z pięknej pogody w ojczyźnie i wykorzystuje ją do treningów na crossie. Biorąc pod uwagę temperatury panujące na Antypodach, zazdrościmy. I radzimy uważać, by nie podzielić losu Krzysztofa Buczkowskiego.
Nie tak dawno zdjęciami z toru motocrossowego spamował Artiom Łaguta. Zawodnik MRGARDEN GKM-u Grudziądz uznał, że po solidnej dawce treningu należy mu się odpoczynek. I wybrał się na rajskie wakacje. Jedno jest pewne - tam mu kontuzja nie grozi.
Gotowość do nowego sezonu żużlowego zadeklarowała już "Stalowa Armia". Takie hasło będzie bowiem przyświecać zawodnikom truly.work Stali Gorzów w sezonie 2020. Życie może jednak brutalnie zweryfikować plany gorzowian, bo skład wzmocniony wyłącznie Nielsem Kristianem Iversenem nie powala na kolana.
Gorzowianie mają już za sobą prezentację drużyny na sezon 2020. przy tej okazji zawodnicy wzięli się za śpiewanie kolęd. Efektu finalnego jeszcze nie znamy, ale najpewniej będzie ciekawie. Zwłaszcza, że piosenkę mają śpiewać Duńczycy. Trochę szkoda, że w formie chórku nie towarzyszył im Krzysztof Kasprzak.
Czytaj także: Zawodników Fogo Unii czeka przykra niespodzianka
ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a