- Rozumiem, że Falubaz ma ambicje, ale pierwsza czwórka byłaby gigantycznym sukcesem - mówi nam były prezes klubu z Zielonej Góry. - Nie za bardzo w to wierzę, ale bardzo bym się z takiej niespodzianki cieszył - dodaje Marek Jankowski.
Zielonogórzanie nie przeprowadzili żadnego spektakularnego transferu. Stracili Nickiego Pedersena, a w jego miejsce przyszedł Antonio Lindbaeck, w który w tym roku prezentował się gorzej od Duńczyka. Falubaz wierzy jednak, że drużyna będzie mocniejsza za sprawą Patryka Dudka (miał kiepski sezon). Atutem powinni być także juniorzy - Dudek gorzej nie pojedzie, bo raczej odchorował odejście Jana Anderssona. Jestem przekonany, że pod względem sportowym i sprzętowym będzie wyglądać zdecydowanie lepiej - tłumaczy Jankowski.
- A juniorzy? Tak, to może być atut. Na tle innych ekip wyglądają całkiem nieźle. Jestem tylko ciekaw, w jakim stopniu pewne ruchy im pomogą, a w jakim zaszkodzą. Wbrew temu, co się mówi, dla mnie odejście Adama Skórnickiego jest dużą stratą. Do młodzieży był wprawdzie przypisany Aleksander Janas, ale Adam tym chłopakom wiele dawał. Jego treningi i rygor dały efekty. Oby tego nie zabrakło - podkreśla były prezes Falubazu.
Zobacz także: O nich mówiło się najwięcej. Oto najbardziej kontrowersyjne transfery ostatnich lat
Jankowski twierdzi, że Falubaz powinien uważnie obserwować sytuację w PGG ROW-ie. Gdyby doszło do tego, że rybniczanie nie pojadą w PGE Ekstralidze, to zawodnicy beniaminka będą do wzięcia. - Falubaz mógłby to wykorzystać i ściągnąć Kacpra Worynę - przekonuje Jankowski. - Wtedy ta drużyna wyglądałaby zupełnie inaczej. Zielonogórzanie nagle staliby się bardzo mocni. Na razie to jest ekipa na spokojne utrzymanie. Widzę ich w okolicach szóstego miejsca, ale po cichu liczę, że jazda bez presji pomoże w zrobieniu lepszego wyniku - podsumowuje Jankowski.
Zobacz także: Czy Apator weźmie dziką kartę? Klub czeka na oficjalne zaproszenie Ekstraligi
ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a