Hynek z Czosnyka biorą się za łby: Milionowe miejskie dotacje to patologia. Mrozek musi zakasać rękawy i ruszyć w teren

Redaktorzy WP Sportowe Fakty rozmawiają o sytuacji w ROW-ie Rybnik. - Dla mnie to patologia, że kluby biorą 2 miliony z miejskiej kasy i jeszcze im mało - mówi Czosnyka. - Dają ci palec, ty później chcesz całą rękę - odpowiada Hynek.

 Redakcja
Redakcja
Płonie marynarka Krzysztofa Mrozka WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Płonie marynarka Krzysztofa Mrozka.
Kamil Hynek: Zacznę z grubej rury. Wierzysz w to, że ROW-u Rybnik nie zobaczymy w przyszłym sezonie w PGE Ekstralidze? Jakub Czosnyka: Miałem nadzieję, że mnie o to nie spytasz. Generalnie ten temat w ogóle mnie nie grzeje, bo jakoś nie wierzę w to, że Krzysztof Mrozek wycofa drużynę z PGE Ekstraligi. Swoją drogą zwróć uwagę, jak kruchy jest ten polski żużel, który śpi na kasie samorządów. Szczerze? Dla mnie to patologia, że kluby biorą z miejskiej kasy 2 miliony lub więcej i jeszcze im mało.

CZYTAJ TAKŻE: Prezydent Kuczera zostanie uznany grabarzem żużla w Rybniku

Hynek: Wiesz jak to jest. Daje ci ktoś palec, a ty chcesz całą rękę. Ja nie jestem za tym, aby odcinać klubom sportowym pępowinę w postaci dotacji. Ale może dobrym pomysłem byłoby wprowadzenie widełek, że pewnej oderwanej od czapy kwoty nie powinno się przekraczać. Taki KSM dla urzędów miasta. W Lublinie dostają ponoć cztery bańki. A to już jest przegięcie.
Czosnyka: Bazowanie na jednym filarze finansowym, który wspiera klub jest najgorszym, co może być. Coś się nagle wysypuje i klubu nie stać na funkcjonowanie. Teraz przykład Rybnika jest najlepszym dowodem. Poza wszystkim wsparcie samorządów jest o tyle śliskie, że często decydują o tym względy polityczne. Zmienia się władza i kurek z pieniędzmi może być zakręcony.

ZOBACZ WIDEO: Cristiano Ronaldo ma tam swój pokój, Lewandowski będzie kolejny? Byliśmy w ośrodku, w którym Polacy będą przygotowywać się do Euro 2020

Hynek: A działacze niestety wychodzą z założenia, że im się to należy. Kibice tego nie rozumieją. Później uderzają w prezydenta, który jest Bogu ducha winny. On ma dbać o trzymanie w ryzach finansowym miasta, a nie klubu sportowego. Tylko, że później, gdy klub upadnie, to taki prezydent Rybnika będzie tym najgorszym.
Czosnyka: Dlatego też nie wierzę, że sprawa nie zostanie rozwiązana w sposób polubowny między stronami. To byłby samobój prezydenta Kuczery. Tak czy siak na miejscu prezesa Mrozka zakasałbym rękawy i szukał sponsorów.
Hynek: A może to forma nastraszenia, wstrząsu. Prezydent Kuczera wysłał w świat przekaz, że ja kiedyś odejdę i wówczas nie musi być tak kolorowo. Z drugiej strony chciałbym poznać budżety wszystkich klubów uszczuplonych o dotacje miejskie i za ile jeździłyby gwiazdy.

Czosnyka:
 No dobra, a co jeśli moje przewidywania okazałyby się błędne i ROW rzeczywiście wyleci z PGE Ekstraligi. Na miejscu Apatora brałbyś dzika kartę?
Hynek: Absolutnie. Żeby ponownie spaść? Ta drużyna jest niegotowa na Ekstraligę. Zamiast roku w plecy, idąc drogą na skróty będą mieli dwa. Właśnie poprzez seryjne porażki i marny styl kibice odwrócili się od zespołu. W Nice 1 LŻ mają najsilniejszy skład powinni wygrywać mecz za meczem. Kibice chcą oglądać drużynę triumfującą. Trzeba odbudować utracone zaufanie, przyciągnąć ich do ponownego przyjścia na stadion. A rzucając się ponownie na PGE Ekstraligę tym składem, strzeliliby sobie w stopę.

Czosnyka:
 Zgadzam się z Tobą. Ale celowo zadałem to pytanie, bo żadna inna drużyna nie jest gotowa na PGE Ekstraligę. Ratunkiem byłby właśnie Apator. I tutaj wracamy do punktu wyjścia i mojej tezy, ze w Rybniku z wielkiej chmury będzie mały deszcz.
Hynek: W jednym przypadku chyba bym się tylko poważnie zastanowił nad przyjęciem dzikiej karty będąc w butach działaczy z Torunia. Gdyby chodziło o innym klub niż Rybnik, bo z nimi byłaby szansa sobie poradzić. Z resztą będą zapowiadałyby się potężne baty.
Czosnyka: Jakby wzięli kogoś z Rybnika to może udałoby się coś sensownego zmontować. Ale myślę, ze działacze Apatora wyciągnęli już wnioski z ostatnich porażek i na taki krok tak czy siak się nie zdecydują.

Hynek: To pogdybajmy sobie jeszcze. Gdyby ziścił się czarny scenariusz dla ROW-u. Dostrzegasz oprócz Woryny zawodnika, który nie miałby kłopotu ze znalezieniem nowego zespołu w PGE Ekstralidze?
Czosnyka: Lebiediew, Milik czy Łogaczow spokojnie znaleźliby miejsce w PGE Ekstralidze. Nie mówię ze mieliby miejsce w pierwszym składzie, ale to żużlowcy z potencjałem. Ty kogoś jeszcze widzisz?
Hynek: Nie bardzo. W ogóle kiepsko wyglądałaby ich pozycja negocjacyjna. To im by zależało na znalezieniu nowego pracodawcy a nie na odwrót. Kluby mają pozamykane zarówno składy jak i budżety więc musieliby mocno zejść żądań. Rybnik w potrzebie płacił naprawdę fajne sumy.
Czosnyka: Dobrze, że sobie tylko gdybamy. W Rybniku może będą mieli niespokojne święta, ale na pocieszenie podkreślę jeszcze raz. Wydaje mi się, że w przypadku rybniczan diabeł nie będzie taki straszny jak go malują.

CZYTAJ TAKŻE: Trwa walka o prawa telewizyjne. Dwie duże stacje w grze

Hynek: Ależ rzucasz dziś tymi przysłowiami i powiedzonkami jak z rękawa. Sylwester raczej też średnio spokojny się zapowiada. Bąbelki szampana jeszcze nie puszczą, a tu będzie się trzeba stawić przed Zespołem Licencyjnym i złożyć wyjaśnienia. Tym bardziej nie pozostaje nam nic innego jak życzyć wszystkim kibicom nie tylko w Rybniku Wesołych i Spokojnych Świąt.
Czosnyka: I Grega Hancocka pod choinkę skoro już tak miło się robi.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy ROW Rybnik wystartuje w sezonie 2020 w PGE Ekstralidze?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×