Stały uczestnik cyklu Grand Prix z roku 2018 do King's Lynn Stars dołączył w trakcie minionego sezonu. Wcześniej nie znalazł porozumienia z Belle Vue Aces, w którym spędził w sumie siedem lat i w brytyjskiej elicie pozostał bez pracy. Craig Cook dobrze jednak wkomponował się w drużynę Gwiazd, choć nie awansował z nią do play-off Premiership. Zajęła ona szóste miejsce w tabeli, a sam Brytyjczyk zakończył rok ze średnią biegową 2,094 - najwyższą w zespole.
CZYTAJ WIĘCEJ: IM Australii. W sobotę w Kurri Kurri początek walki o tytuł (zapowiedź)
Współpraca obu stron układała się na tyle pomyślnie, że zadecydowano o jej kontynuacji. - Buster Chapman (promotor - red.) był świetny, podobnie jak koledzy, a Peter Schroeck (menadżer - red.) sprawił, że poczułem się tu bardzo mile widziany i dobrze się dogadywaliśmy. Z niecierpliwością oczekują ponownie być częścią klubu i mam nadzieję, że w tym roku spiszemy się lepiej - powiedział 32-latek z Whitehaven cytowany przez speedwaygb.co.uk.
Cook to szóste nazwisko w składzie Stars na zbliżający się sezon. Klub z hrabstwa Norfolk wcześniej ogłosił, że od początku nowej kampanii jego barwy przywdzieją również Robert Lambert, Erik Riss, Tyron Proctor, Thomas Joergensen i Lewis Kerr. Przez sterników King's Lynn do zagospodarowania pozostało więc jeszcze jedno miejsce.
CZYTAJ WIĘCEJ: Australia ma nowy talent. Jacob Hook chce iść drogą Darcy'ego Warda
ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a