Żużel. Smolinski przejął biznes po Anderssonie. Trwają rozmowy z zawodnikami, by korzystali z jego sprzętu

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Martin Smolinski
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Martin Smolinski

Martin Smolinski rozszerza swoją działalność. Niemiec nie tylko będzie się ścigać na klasycznym i długim torze, ale zamierza też zacząć karierę tunera. W tym celu zakupił cały warsztat od Jana Anderssona, który odszedł na emeryturę.

W tym artykule dowiesz się o:

Na początku 2019 roku Jan Andersson odszedł na żużlową emeryturę. Dotrzymał tym samym słowa danego żonie i po wielu latach przestał zajmować się tuningiem motocykli. Wpędziło to w kłopoty wielu zawodników, którzy przez niemal całą karierę byli związani ze Szwedem. Mowa m.in. o Jarosławie Hampelu czy Patryku Dudku.

Andersson postanowił sprzedać swój warsztat, a wszystkie części zakupił od niego Martin Smolinski. - Był jednym z trzech najlepszych tunerów na świecie - zachwala Szweda na łamach "Speedweeka" niemiecki żużlowiec, którego ciągle możemy oglądać na torze.

Czytaj także: Stal Gorzów powinna wysłać koszulki do Omanu

Zakup sprzętu od Anderssona wymagał od Smolinskiego odpowiedniej logistyki i przygotowań. Niemiec nie tylko musiał się wybrać do Goeteborga po jego maszyny, ale również przeprojektować własny warsztat. Musiał w nim bowiem umieścić ok. 10 tys. elementów.

ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar nie wybacza błędów. Jakub Przygoński jest kierowcą kompletnym

- Zajęło mi to trochę czasu. W garażu ciągle mam motocykle z ostatniego sezonu, właśnie zostały wyczyszczone - dodaje Smolinski.

Czy przejęcie warsztatu Anderssona jest oznaką tego, że 35-latek stopniowo zaczyna myśleć o sportowej emeryturze i zajmie się tuningowaniem sprzętu na stałe?

- Moje motocykle na długi tor nadal będzie przygotowywać Manfred Knappe. Od tego trzymam ręce z daleka. Jeśli zaś chodzi o normalne obiekty, nie jestem najgorszy. Pracowałem przez trzy lata z Otto Lantenhammerem. W tamtym momencie rozważałem nawet, czy nie zmniejszyć liczby występów i nie dołączyć na stałe do firmy OL Tuning - zdradza Smolinski.

- W tamtym okresie taka działalność była na mojej ścieżce życia, ale ostatecznie losy potoczyły się inaczej. Nigdy jednak nie przestałem pracować przy motocyklach. Urodziłem się, by na nich jeździć, nieraz byłem zmuszony samemu w nich dłubać, regularnie na nich trenuję. Mam dwa koła we krwi - wyjaśnia Smolinski.

Zakup sprzętu Anderssona nie był też czymś, na co niemiecki żużlowiec zdecydował się spontanicznie. Były zawodnik Stelmet Falubazu Zielona Góra od pewnego czasu świadomie rozwijał swoją wiedzę na temat inżynierii i konstrukcji silników.

Czytaj także: Darcy Ward chwali Donalda Trumpa

- To następny krok w mojej karierze. Chcę pozostać lojalny temu sportowi nawet wtedy, gdy skończę się ścigać. Na razie będę bazować na swoich doświadczeniach, know-how nabytemu od Anderssona i różnych tunerów. Jestem pewien, że z mojego sprzętu będzie chciało korzystać kilku żużlowców. Rozmowy już trwają. Na mojej stronie internetowej pojawi się też sklep z częściami, silnikami. Powinniście to dobrze śledzić - zapowiada.

Komentarze (7)
avatar
bigel10
10.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
tylko komu bedzie to robil. Chetnych do jazdy na zuzlu w Niemczech jest bardzo duzo, ale tory zuzlowe sa dla nich zamkniete. 
avatar
sympatyk żu-żla
8.01.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Miał kasę i kupił cały warsztat.Problem teraz czy Smoliński będzie takim dobrym fachowcem, 
LiczyHrabia
8.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
po-bandzie pisało o tym z miesiąc temu 
avatar
pz0
8.01.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nie widzę tego. Łapanie wielu srok za ogon to nie najlepszy pomysł. Jestem zwolennikiem zajęcia się jedną rzeczą na poważnie, z pełnym poświęceniem. Kupienie zakładu nawet od najlepszego fachow Czytaj całość
avatar
kimi21
8.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Skoro Świderski może być trenerem, Jabłoński ekspertem, to czemu Smolinski nie może byc tunerem :D Niedługo Alex Zgardziński będzie żużlowym dietetykiem.