Rola beniaminka PGE Ekstraligi nigdy nie należy do łatwych. Wydaje się, że podobnie może być w przyszłym sezonie z rybnicką drużyną. W dalszym ciągu nie jest pewne czy będzie w niej startował Greg Hancock, który miałby być olbrzymim wsparciem dla PGG ROW-u Rybnik.
Słabą stroną rekinów pozostaje także formacja juniorska, która na papierze wychodzi niestety najgorzej na tle całej ligowej konkurencji. Na domiar złego klub miał ostatnimi czasy problemy natury finansowej. Okazało się, że posiada on sporą nadwyżkę ze sprzedaży biletów, pochodzącą z budżetu miasta.
Jak jednak zapewnił Krzysztof Mrozek, sytuacja została już opanowana i starty Rybnika w PGE Ekstralidze w sezonie 2020 są niezagrożone. Z pozytywów płynących ze strony klubu są na pewno kwestie związane z partnerami. Z ROW-em w charakterze sponsora tytularnego pozostaje Polska Grupa Górnicza, a dodatkowo partnerem głównym została Grupa Famur, czyli potężny producent maszyn i urządzeń dla przemysłu wydobywczego.
ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a
Zobacz także: Żużel. Czarny sport obecnie uprawiają w ponad 20 krajach i na 4 kontynentach. Oto zestawienie krajowych mistrzów!
Nic jednak nie wzbudziło tak wielkich emocji, jak wybór nowego menedżera. Piotr Świderski jest w tym przypadku żółtodziobem. Nigdy nie miał okazji być głównym trenerem zespołu. Postawienie na jego osobę może o tyle dziwić, iż zostaje on od razu rzucony na głęboką wodę. Będzie odpowiadał za ekipę startującą w najlepszej lidze świata, do tego ma się także zająć pełnym szkoleniem młodych adeptów żużla, a ta kwestia przez ostatnie lata, gdy w ROW-ie za sznurki pociągał Piotr Żyto, była w bardzo dużym stopniu zaniedbana.
Po ROW-ie nie oczekuje się cudów. Prezes Krzysztof Mrozek mówi, że utrzymanie będzie dla niego niczym mistrzostwo Polski, albo zdobycie Mount Everestu. Z tym, że walka toczona o uniknięcie degradacji jest bardziej wymagająca i stresująca niż zdobycie tytułu.
Rybnik to miasto, które stoi żużlem. Stadion, co mecz jest wypełniany przez kibiców po brzegi. Presja, która będzie nałożona na jego barki może, ale nie musi go dodatkowo sparaliżować. Już debiutancki rok na tak odpowiedzialnym stanowisku może zweryfikować Świderskiego.
37-latek jest zasłużoną osobą w świecie żużla. W swoim dorobku posiada DMP 2006 oraz 2014. W swojej karierze występował także w Rybniku, więc na pewno będzie to dla niego atutem, bo zna środowisko. Należy jednak pamiętać, że w klubie na przestrzeni lat zmienił się m.in. zarząd, a tor posiada inną geometrię.
Zobacz także: Żużel. Łukasz Kuczera. Szpila tygodnia: Kibice wpatrzeni w Drabika jak w obrazek. Twarde lądowanie idola (komentarz)
Pomimo, iż jest młody i gdyby pozwolił na to stan zdrowia pewnie wciąż byłby czynnym zawodnikiem, nie można mu odmówić obszernej wiedzy z zakresu czarnego sportu. Odznacza się analitycznym umysłem, czego dowodem były niedawne występy telewizyjne w roli wziętego eksperta. Stacja Canal+, ale i fani oglądający transmisje z spotkań PGE Ekstraligi bardzo cenili sobie fachowe uwagi Świderskiego.
Nie ulega wątpliwości, że wszyscy będą patrzeć na ręce panu Piotrowi i z uwagą śledzić, czy teorię uda się przekuć na życie. Tych trzymających kciuki będzie więcej, bo w środowisku słyszy się głosy, że Świderskiego nie da się nie lubić. W tym biznesie nie ma jednak zmiłuj i warto o tym pamiętać.