Ostatnie mecze były dla nas zagadką - wypowiedzi po meczu RKM ROW Rybnik - KM Lazur Ostrów

RKM ROW Rybnik pokonał w niedzielny wieczór KM Lazur Ostrów Wielkopolski 50:42. Tym samym "Rekiny" zainkasowały całą pulę 3 dużych punktów do ligowej tabeli i uciekły z dramatycznego położenia. Po spotkaniu w parkingu dało się wyczuć dużą ulgę w rybnickim obozie i wyraźne zadowolenie. - Potrzebowaliśmy tego zwycięstwa, jak ryba wody - mówił szczęśliwy prezes rybnickiego zespołu, Michał Pawlaszczyk.

Michał Pawlaszczyk (prezes RKM ROW Rybnik): Ja osobiście już od poniedziałku niezwykle denerwowałem się przed tym meczem. Całe szczęście, że wszystko dzisiaj zagrało. Potrzebowaliśmy tej wygranej, jak ryba wody. Cieszę się, że i my, i zawodnicy wykonaliśmy swoje założenia w 100 procentach. Zdobyliśmy trzy punkty. Uciekaliśmy Ostrowowi. Mamy chwilę spokoju. Przed nami dwa trudne mecze w Rzeszowie i Tarnowie. Te drużyny ostatnio mają też lekki dołek, nieprzewidywane kontuzje. My to już w Rybniku, mam nadzieję, mamy za sobą. Powrócił pełny skład bez kontuzji i miejmy nadzieję, że powróci forma całego zespołu sprzed 6 meczy. To co wydarzyło się w ostatnich meczach było dla nas dużą zagadką, ale to już za nami. Co do Pawła Hliba. Ja już zdecydowanie wcześniej mówiłem, że z tego człowieka będziemy mieli bardzo dużo pociechy. Wprowadził do naszego teamu dużo zaangażowania i ikry. Był bardzo szybki dzisiaj, podobnie było w Grudziądzu. W 14 biegu mógł chwilę poczekać i zaatakować na kolejnym łuku, ale był na tyle szybki, że chciał pokonać rywala, jak najszybciej było to możliwe. Nigdy nie siedziałem na motorze i nie odczułem takiej adrenaliny, jak czują zawodnicy podczas biegu. Wiadomo, chciał mieć rywala jak najszybciej za sobą, niestety nie udało się tego dokonać, bo było trochę za ciasno.

Chris Harris (KM Lazur Ostrów - 14 punktów + 3 bonusy): Wiedzieliśmy już jadąc tutaj, że będzie to niezwykle trudne spotkanie. Jeździłem tutaj przecież dwa lata temu i wiem, że jest tu dużo dobrych zawodników, pomimo tego, że dużo się zmieniło i trudno się tu wygrywa. Tak było chociażby w ubiegłym sezonie. Chcieliśmy wygrać, ale nie wyszło. Mam dużo dobrych wspomnień z pobytu tutaj w Rybniku. Teraz jestem w Ostrowie i wiadomo, że naszym celem była tutaj wygrana. Rybnik pokazał jednak, że u siebie potrafi doskonale walczyć. Fajnie jest tutaj wrócić. Tu zacząłem swoją przygodę z polskim żużlem. Teraz przede mną półfinał Drużynowego Pucharu Świata. Mamy młodą i ambitną drużynę. Ciężko będzie z Australijczykami, są jeszcze przecież Polacy, ale zrobimy wszystko, żeby wygrać tą rundę. Mamy handicap w postaci własnego toru, mamy największe doświadczenia jeśli chodzi o wiedzę, jak rozgryźć to. Miejmy nadzieje, że się uda.

Karol Ząbik (KM Lazur Ostrów - 13 punktów): W drugiej połowie meczu było lepiej. Czy to kwestia przełożenia. Ja dolałem whisky do zbiornika i poszło. Nie wiem co zrobił Chris, ale wiem, że i dla niego trochę zostało. Przed nami końcówka sezonu i ogólnie nie wiem jak zapatrywać się na jego dalszą część. Są duże problemy finansowe, wobec mojej osoby są one naprawdę spore. Zastanawiam się czy nie zabrać całego sprzętu i wywieźć go do Anglii, i właśnie tam na nich jeździć. Sprzęt w Polsce mam zdecydowanie lepszy. Nie wiem jak inni, ale ja wolę jeździć za mniejsze pieniądze tam, ale otrzymywać je regularnie co tydzień. W Ostrowie są one większe... ale ich nie ma.

Mariusz Węgrzyk (RKM ROW Rybnik - 12 punktów + 1 bonus): Ogromnie się cieszymy po tym zwycięstwie, nastała w końcu radość. To spotkanie musieliśmy wygrać no i tak się stało - wygraliśmy. Jedziemy teraz na kolejne mecze, walczyć na wyjazdach. U siebie mamy potem Gniezno. Uważam, że też damy sobie radę. Będziemy walczyć dalej. Spodziewałem się dzisiaj cięższego meczu. Myślałem, że będzie to dużo trudniejsze, a poszło dość gładko. W końcówce goście zaczęli deptać po piętach, ale daliśmy sobie radę. Walki dzisiaj było dużo, dlatego nie obyło się bez upadków. Mecz był jednak zacięty, a rywal chciał przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Może wynik nie do końca pokazywał co się działo na torze, bo walka była bardzo twarda. Bardzo byśmy chcieli, żeby był to początek naszej dłuższej serii zwycięstw.

Ronnie Jamroży (RKM ROW Rybnik - 9 punktów + 2 bonusy): Po upadku odczuwałem duży ból w nodze, a po meczu nie umiem nawet ruszać palcami w kontuzjowanej nodze. Mam nadzieję, że nic nie jest złamane. Ogólnie swój występ mogę uznać za udany, bo straciłem tylko jeden punkt. Po upadku zacisnąłem zęby i jechałem dalej. Udało mi się nawet pokonać Chrisa Harrisa, który dzisiaj był bardzo szybki, a tor ten zna też przecież doskonale.

Źródło artykułu: