12 lutego 1993 roku na torze w Germiston rozegrane zostały Otwarte Mistrzostwa RPA. Z kompletem punktów zwyciężył przedstawiciel gospodarzy Deon Prinsloo, a oprócz niego na podium stanęli Robert Nagy i późniejszy brązowy medalista IMŚ Chris Louis.
Republika Południowej Afryki to kraj z wieloletnimi tradycjami w speedwayu. Dość powiedzieć, że pierwsze mistrzostwa rozegrano tam już w 1928 roku. Na przestrzeni lat zawodnicy z tego kraju przyjeżdżali do Europy - w Wielkiej Brytanii startowali m.in. Peter Prinsloo czy Byron Bekker, a w sezonie 1997 pięć meczów dla zespołu Stał II ŻKS Krosno odjechał Karl Lechky. W zawodach rozgrywanych w RPA chętnie brali udział najlepsi - z Ivanem Maugerem, Barrym Briggsem i Ole Olsenem na czele. Funkcjonowały tam nawet rozgrywki ligowe.
W latach 90. XX wieku zawodnicy z Republiki Południowej Afryki pojawiali się także w Polsce. Dla przykładu - 20 czerwca 1996 Bevon Campton i Karl Lechky pojechali w młodzieżowym turnieju par w Gnieźnie, gdzie zdobyli łącznie 18 punktów. Afrykanie mieli okazję ścigać się także chociażby na torach w Lesznie czy Świętochłowicach.
ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a
Wcześniej, bo w 1994 roku doszło do serii meczów polskich klubów z zespołem z Johannesburga. Odbyły się one w Lublinie, Ostrowie, Częstochowie, Rybniku, Świętochłowicach i Pile. Najbardziej okazałe zwycięstwo odniósł Śląsk, który zwyciężył 67:21, a komplet punktów zdobył Maciej Fabiszak.
W latach 1995-1996 polscy zawodnicy gościli z kolei w RPA, gdzie wzięli udział w cyklu meczów. Łącznie rozegrano dziewięć spotkań i we wszystkich górą byli Biało-Czerwoni. Wśród uczestników znaleźli się Sebastian Ułamek, Adam Skórnicki, Damian Baliński czy Sławomir Drabik. Po latach Mariusz Węgrzyk wspominał w jednym z wywiadów wyjazd do Republiki Południowej Afryki w samych superlatywach, pomimo nie najlepszej infrastruktury na stadionach.
Tamta rywalizacja odbywała się na sześciu różnych torach. Po latach zawodnikom został do dyspozycji tylko jeden obiekt - w Walkerville. - Niestety nie mamy trenerów, którzy mogliby nas szkolić. Wygląda to tak, że my jako lepsi zawodnicy z klubu, staramy się nauczyć resztę, aby osiągnęli nasz poziom - mówił w 2012 roku Neil Pettit. Już wtedy w żużlu w RPA działo się źle, choć zawodnicy wierzyli jeszcze, że sytuacja ulegnie poprawie.
Z każdym rokiem zawodników ubywało, zawody zaczęto rozgrywać w mocno okrojonych obsadach. W końcu, w lutym 2019 roku, ogłoszono koniec żużla zarówno w RPA, jak i całej Afryce.
Lance Curtis, południowoafrykański działacz, poinformował, że czynione są starania, aby w 2020 roku żużel ponownie zagościł w tym kraju. Póki co nie ma jednak konkretnych planów. FIM z Armando Castagną na czele mocno angażują się w rozwój speedwaya w Argentynie, RPA jest z kolei kierunkiem pomijanym. Pozostaje czekać na to, jak dalej potoczy się sytuacja w kraju, w którym jeszcze dwie dekady temu ścigali się zawodnicy ze światowej czołówki.
Czytaj także:
- Kacper Woryna zgłasza się do kadry na SoN. Już raz pokazał, jak się powinno jeździć w Manchesterze
- Zdenek Simota był nadzieją Orła Łódź. Fatalny upadek wyhamował jego karierę