Żużel. W Bydgoszczy sukces goni sukces. Jerzy Kanclerz celuje w 50 sponsorów (wywiad)

- Moim głównym celem jest zdobycie 50 sponsorów. Raczej uda mi się to zrealizować już w tym sezonie - mówi w rozmowie z nami Jerzy Kanclerz. Szef Polonii Bydgoszcz właśnie pochwalił się nowym sponsorem tytularnym.

Sebastian Zwiewka
Sebastian Zwiewka
Jerzy Kanclerz WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Jerzy Kanclerz
Sebastian Zwiewka, WP SportoweFakty: Ogłosił pan, że firma Abramczyk będzie sponsorem tytularnym Polonii przez najbliższe dwa sezony. Czy niebawem więcej darczyńców włączy się do finansowania bydgoskiego klubu?

Jerzy Kanclerz, prezes Abramczyk Polonii Bydgoszcz: Na pewno tak. Myślę, że są firmy, które przymierzają się do wejścia do bydgoskiego żużla. Moim głównym celem jest zdobycie 50 sponsorów. Raczej uda mi się to zrealizować już w tym sezonie.

Wiemy, że firma ZOOleszcz w dalszym ciągu będzie wspierać Polonię. Czy ten sponsor chciał pozostać w nazwie klubu?

Mogę potwierdzić, że firma ZOOleszcz wciąż chciała być sponsorem tytularnym, ale więcej firm było o grze. Znalazł się sponsor, który przebił finansowo pozostałe propozycje, a w dodatku zawarta została dwuletnia umowa. Musiałem zadecydować o wyborze firmy Abramczyk i jestem z tego bardzo zadowolony. Cieszę się, że ta firma dołącza do bydgoskiego speedwaya.

ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik typował Roberta Lewandowskiego na sportowca roku w Polsce

Na konferencji prasowej powiedział pan, że budżet może wynieść nawet 4 miliony złotych. To duży sukces, bo więcej w 1. Lidze Żużlowej będzie miał tylko eWinner Apator Toruń.

Panie redaktorze, to nie jest tak do końca. Przeczytałem, że inne pierwszoligowe kluby mają mieć podobne budżety do naszego - mówię o Car Gwarant Starcie Gniezno, Orle Łódź, czy też o Zdunek Wybrzeżu Gdańsk - oni wszyscy powinni zakręcić się w okolicach 3,5 miliona złotych. W ich przypadku jest tak samo jak z nami. Wiele będzie zależało od frekwencji na stadionie. Na konferencji powiedziałem, że nasz budżet wyniesie od 3,7 do 4 milionów złotych. Zobaczymy, jak kibic będzie postrzegał naszą drużynę. Jak będą wyniki, to podejrzewam, że powiększymy go o 200 lub 300 tysięcy. Finanse są naprawdę porównywalne, jeśli chodzi o I ligę. Oczywiście, z wyjątkiem torunian.

Co myśli pan o powrocie Jasona Crumpa do ścigania?

Obserwowałem Jasona odkąd rozpoczął swoją karierę - przyleciał wtedy z Australii do Anglii. Co o nim myślę? Przeczytałem, że będzie startował w Ipswich, natomiast z tego co pamiętam, to w tym roku skończy 45 lat. Prezes Zdunek już zdążył się wypowiedzieć na ten temat. Crump był kiedyś znaczącym zawodnikiem w tej dyscyplinie, jednak naprawdę nie wiem, czy wróci do jazdy w Polsce. Być może zamknął już ten rozdział w swoim życiu. Życzę mu wszystkiego najlepszego. Ja akurat mam zbudowany zespół i nie myślę o następnych kontraktach.

A jak trzykrotny mistrz świata będzie po promocyjnej cenie? Po ośmiu latach przerwy nie może stawiać warunków.

Absolutnie nie będzie takiego tematu. Raz jeszcze podkreślę - cenię tego zawodnika i chciałbym się mylić, ale osiągnął wiele w żużlu. Czas płynie bardzo szybko, więc zakładam, że nie zostanie już mistrzem świata. Z Jasonem jest tak samo, jak w przypadku Hancocka. Przeczytałem gdzieś, że ma startować w Bydgoszczy, aż w końcu wylądował w Rybniku. Ostatnio zakończył karierę. Najważniejsze, że zrobił to dla rodziny. Każdy żużlowiec musi indywidualnie ułożyć sobie plan na dalszą przygodę z tym sportem. Jason podjął decyzję i wraca do drużyny Ipswich. Na razie nie mówi głośno o polskich ligach.

Zapytam pana również o Andreasa Lyagera. Jeszcze przed rozpoczęciem okienka transferowego pojawiły się informacje, że ten zawodnik nie jest zainteresowany numerami 8/16. Ostatnio usłyszałem, że jednak ma tam się znaleźć.

Chodzi o taktykę. Taka jest moja rola jako menadżera zespołu. Andreas dwa tygodnie temu przyjechał do Bydgoszczy, trochę porozmawialiśmy i ustaliliśmy pewne zasady. Numery 8/16 wcale nie będą takie złe dla niego. Najważniejsze jest dobro drużyny. Wydaje mi się, że to zrozumiał. Zdaję sobie sprawę, że większość drużyn nie ma w odwodzie silnych jokerów. Tak naprawdę, to tylko my i ekipa z Gniezna, bo Jakobsen należy do ciekawych opcji.

Duńczyk ma złe wspomnienia, ponieważ pełnił rolę rezerwowego w Częstochowie i nie dostawał szans. Coś wspominał, że chce być liderem i nie boi się wyzwania.

Zawodnik nie może się bać, bo inaczej nie osiągnie sukcesu. Różnica między ligami jest znacząca, zawsze to podkreślam. Zobaczymy, czy w przypadku Lyagera ten przeskok będzie bezbolesny - Lyager, Bellego i Berge to pewnego rodzaju niewiadoma. Huckenbeck miał już styczność z 1. Ligą Żużlową, jeździł nawet w PGE Ekstralidze. Wszystko zweryfikuje tor. Moi podopieczni chcą się pokazać z jak najlepszej strony. Trzymam za nich kciuki. Zgrupowanie w Cetniewie jest to po, aby złapali ze sobą kontakt. W trakcie rozgrywek nie może być nieścisłości.

Przejdźmy teraz do przedsezonowych przygotowań. Jak wygląda sprawa z treningami punktowanymi?

- Mamy dogadany termin spotkania z truly.work Stalą Gorzów. Rozmawiałem z trenerem Stanisławem Chomskim i najprawdopodobniej ugościmy ich 13 marca. Jedziemy oczywiście też Super Mecz. Początek zawodów 28 marca o godzinie 18:30.

Jaki jest cel Abramczyk Polonii Bydgoszcz na ten sezon?

Dla każdego beniaminka podstawowym celem jest utrzymanie w lidze. Nie można jednak wykluczyć scenariusza, że zawodnicy się rozkręcą i wtedy nie zatrzymam rozpędzonego pociągu. Będę dążył do jak najlepszego wyniku. W rundzie zasadniczej rozegramy siedem spotkań w Bydgoszczy i tyle samo na wyjeździe. Zobaczymy.

Sporo kontrowersji wzbudziła nominacja Martina Smolinskiego do cyklu Grand Prix. Jakie ma pan zdanie na ten temat?

Organizatorzy mieli pięciu oczekujących. Smolinski był pierwszym. Greg Hancock zrezygnował z jazdy, więc od początku było wiadomo, że Niemiec wskoczy automatycznie za niego. Nie znam za bardzo tego zawodnika. Z tego co pamiętam, to wygrał kiedyś rundę Grand Prix Nowej Zelandii w Auckland. Uważam, że potrafi wygrywać poszczególne biegi, natomiast raczej nie powalczy o medale na koniec sezonu.

A stałe dzikie karty nie powędrowały w złe ręce? Mikkel Michelsen był bardzo rozczarowany.

Można dyskutować, ale nie chcę do tego wracać. BSI zadecydowało tak, a nie inaczej. Zawsze mówię, że ktoś podjął decyzję i pozostali muszą ją uszanować. Jestem człowiekiem, który był na wszystkich turniejach Grand Prix i też szanuję nominacje do cyklu.

Ale w Grand Prix powinni startować najlepsi żużlowcy na świecie, a Smolinski raczej do tego grona się nie zalicza.

To kolejny temat do polemiki. Pamiętam, że kiedyś Grisza i Artiom Łatugowie też nie chcieli jeździć w Grand Prix. Faktycznie, są zawodnicy, którzy mają większe nazwiska, ale brakuje ich w cyklu. Trzeba przyznać, że obecnie na najwyższym poziomie jest pięciu czy sześciu żużlowców. Każdy kibic przed sezonem może powiedzieć, kto powalczy o medale w końcowej klasyfikacji. Nikt nie ma wpływu na wybory organizatorów. Grisza wzmocniłby rywalizację. Dlaczego go nie ma? To już nie do mnie pytanie.

Tradycja zostanie podtrzymana i w tym roku pojawi się pan na każdych zawodach Grand Prix?

Oczywiście, planuję jechać na każdy turniej. Zdrowie dopisuje, więc coraz wyżej zawieszam sobie poprzeczkę. Logistycznie mam wszystko poukładane, jeśli chodzi o wyjazdy - samoloty i hotele już zabukowane. Myślę, że powiedzie mi się ta sztuka i nie odpuszczę żadnych zawodów. Znalazłem nawet połączenie z Hallstavik do Tarnowa. Muszę wrócić na spotkanie ligowe, ląduje w Krakowie o dziesiątej rano. Wcześniej raczej ten mecz się nie odbędzie. Wszystko idzie w dobrym kierunku.

Zobacz także: Menedżer Motoru o powrocie Zengoty, transferowych zyskach i komu przeszkadza żużel w Lublinie (wywiad)
Zobacz także
Żużel. Jest reakcja POLADA na oświadczenie Drabika. Chciał im zakneblować usta

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Abramczyk Polonia Bydgoszcz utrzyma się w 1. Lidze Żużlowej?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×