Żużel. Kibice Startu nie zabijają się o karnety. Dramatu jednak nie ma

WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: Kibice Startu Gniezno
WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: Kibice Startu Gniezno

Car Gwarant Start notuje coraz lepsze rezultaty, ale nie przekłada się to na zainteresowanie karnetami. O wyniku Speed Car Motoru gnieźnieńscy działacze mogą tylko pomarzyć. Dramatu jednak nie ma.

Wydawać by się mogło, że wraz ze wzrostem poziomu sportowego, w górę pójdzie także zainteresowanie karnetami na mecze Car Gwarant Startu Gniezno. Tak się jednak nie dzieje. Kibice w pierwszej stolicy Polski nie zabijają się o stałe wejściówki, choć dramatu też nie ma. Wychodzi na to, że po prostu wolą kupować bilety bezpośrednio przed meczami.

- Sprzedaż karnetów jest tożsama z ubiegłym sezonem. Myślę, że sprzedaż dla kibiców oraz sponsorów oscylować będzie w granicach 1200-1300 sztuk karnetów - mówi nam Piotr Mikołajczak, dyrektor gnieźnieńskiego klubu.

Obecny czas to okres intensywnych działań klubowych marketingowców, którzy zabiegają o to, by pozyskać możliwie jak największe grono sponsorów. Sporo pracy ma również Bartosz Kapczyński ze Startu.

ZOBACZ WIDEO Mistrz świata zdradził, ile wydaje na sprzęt. Suma przyprawia o zawrót głowy

- Działaniami marketingowymi zajmuje się głównie Bartek Kapczyński i widzę, jak uwija się w pocie czoła. Teraz w zasadzie jest więcej w aucie niż w klubie. Dotychczasowi sponsorzy z nami zostają. Myślę, że i nowe firmy zagoszczą na czerwono-czarnym pokładzie. Na konkrety musimy jednak jeszcze troszeczkę poczekać, bo jak wspomniałem, Bartek dogrywa wiele umów i trzeba je sfinalizować podpisami - zaznacza Mikołajczak.

Póki co trudno o precyzyjne dane odnośnie budżetu, jakim czerwono-czarni będą dysponować w sezonie 2020. Dyrektor klubu zdradza jednak szacunkowe dane i tłumaczy, od czego będzie zależeć poziom stanu konta GTM Startu.

- Budżet klubu jest tak naprawdę kwestią jeszcze otwartą. Tak jak wspomniałem, rozmowy ze sponsorami trwają, czekamy również na rozstrzygnięcie konkursów w mieście. Patrząc jednak bardzo ostrożnie na kwestie przychodowe, na które składają się wyżej wymienione wpływy, a także między innymi sprzedaż karnetów, biletów, gadżetów, gastronomia, myślę, że budżet oscylował będzie w granicach 3,5 mln zł - podsumowuje Piotr Mikołajczak.

Czytaj także:
Jan Krzystyniak chce połączenia lig i większej PGE Ekstraligi. Koniec z play-offami 
Frątczak nie jest (na razie) do wzięcia. Mimo oferty, awanse w firmie sprawiły, że nie marzy o powrocie do żużla

Źródło artykułu: