Przed rozpoczęciem spotkania Trojan otrzymał prezenty i kwiaty od przedstawicieli klubu i kibiców, a potem cały stadion odśpiewał mu tradycyjne "Sto lat". Później jednak żużlowiec sam sprawił sobie najlepszy prezent zdobywając z bonusami 14 punktów (tylko raz, w biegu 8. przegrał z Matejem Ferianem) i poprowadził swój zespół do wygranej i to z bonusem, co znacznie przybliża poznańską ekipą do utrzymania się w I lidze.
- Występ można powiedzieć, że idealny - ocenił Trojan. - Ale w piątek byłem jeszcze na dnie, bo rozleciał mi się silnik, który zrobiłem specjalnie na te zawody. Dziękuję Januszowi Ślączce, który przywiózł mi silnik z Rzeszowa i dziękuję panu Szczepaniakowi, który jeszcze dziś ustawił mi w silniku rozrząd. Było bardzo nerwowo, do zawodów wyjechałem niemal w ciemno. Wprawdzie rano zrobiłem parę kółek i wydawało się, że wszystko gra. Ale to nie to samo, co prawdziwy trening - powiedział.
Kapitan poznańskich Skorpionów pochwalił swojego kolegę, Grzegorza Stróżyka za wyśmienity występ i rekord toru. - Dziś tor był bardzo równy, lekko przyczepny, nie było upału i stąd dobre czasy. Jestem miło zaskoczony, że Grzegorz ustanowił rekord. W tym rekordowym biegu jechałem za nim, trzymałem gaz do końca, ale udało się go dogonić, co pokazuje, że był bardzo szybki. Widać, że mimo fatalnego początku, chłopak potrafił się podnieść i pokazać, że umie na żużlu jeździć - przyznał.
Zwycięstwo z GTŻ cieszy poznaniaków, ale przed nimi kolejny trudny mecz w Daugavpils. - Jedziemy walczyć i zwyciężać w biegach. Na pewno nie będzie to przejażdżka tylko po to, by odjechać zawody. Wiemy, że Lokomotiv to faworyci, u siebie z nikim nie przegrali i właściwie nikt im nawet nie zagroził. Ale my pojedziemy powalczyć - zapewnił. - Na pewno nie będzie łatwo, tamtejszy tor wszystkim sprawia trudności. Gospodarze są na nim dobrze spasowani, ale to jest sport i wszystko może się zdarzyć.