Grzegorz Rogalski: Nie ma obaw, że zawodnicy nie otrzymają od nas uczciwie zarobionych pieniędzy

Jakiś czas temu w duńskich mediach pojawiły się informacje dotyczące zaległości gdańskiego klubu względem dwóch zawodników z Kraju Hamleta. O sytuacji wypowiedział się rzecznik prasowy Wybrzeża, Grzegorz Rogalski.

- Hans Andersen i Kenneth Bjerre na łamach duńskiej prasy postanowili skomentować zaległości naszego klubu wobec żużlowców LOTOS-u Wybrzeże. Nie zaprzeczamy, że są pewne poślizgi w wypłacie zobowiązań dla niektórych zawodników, ale nie wynikają one ze złego zarządzania czy przygotowania nieodpowiedzialnego planu finansowego klubu, lecz z opóźnień w przelewaniu do nas środków od sponsorów - wytłumaczył Grzegorz Rogalski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

W klubie nie do końca rozumieją postępowanie duńskich zawodników, którzy swoim zachowaniem na pewno nie pomogą gdańskiemu klubowi. - W dobie kryzysu gospodarczego niezbędne jest według nas wykazanie pewnego zrozumienia dla zaistniałej sytuacji i o to w rozmowach z naszymi żużlowcami staramy się prosić. Nie ma bowiem obaw, że zawodnicy nie otrzymają od nas uczciwie zarobionych pieniędzy - zapewnił Rogalski.

W Gdańsku stosuje się taki sposób wypłacania pieniędzy za punkty, że w pierwszej kolejności wypłaca się pieniądze tym, którzy nie zawiedli w danym meczu. - Na marginesie dodam, że wysyłając po meczach przelewy do naszych zawodników w pierwszej kolejności staramy się wynagradzać tych żużlowców, którzy prezentują najwyższą formę sportową - stąd uznajemy, że wypowiedź Kennetha Bjerre była jedynie przejawem narodowej solidarności z Andersenem, a nie odzwierciedleniem faktycznej sytuacji - zakończył Rogalski.

Miejmy więc nadzieję, że sponsorzy gdańskiego klubu szybko uporają się ze swoimi problemami i będą mogli bezproblemowo przesłać zobowiązania, które zostaną przekazane zawodnikom. Ewentualny upadek kolejnego klubu żużlowego byłby bowiem bez wątpienia sporym ciosem dla europejskiego speedwaya.

Źródło artykułu: