Najazd mediów na Leszno

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Zainteresowanie DPŚ ze strony mediów jest ogromne. Przed trudnym zadaniem stanęło biuro prasowe leszczyńskiej Unii. Jego szef - Mikołaj Zgaiński twierdzi, że klub musiał wykazać się salomonową mądrością przy przydzielaniu akredytacji.

W tym artykule dowiesz się o:

- Imprezę będzie obsługiwało stu dziennikarzy oraz pięćdziesięciu fotoreporterów. Wniosków o akredytację spłynęło do nas ponad dwukrotnie więcej niż mogliśmy przydzielić. Musieliśmy wykazać się salomonową mądrością, żeby rozsądnie je rozdysponować. Warto podkreślić, że po raz pierwszy pojawią się dziennikarze z Rosji co jest swego rodzaju niespodzianką. Bardzo zależy nam na tym, żeby zapewnić dogodne warunki pracy dla mediów. Szczególnie ważne będzie to w kontekście czwartkowego barażu. Wielu dziennikarzy od razu po zawodach będzie chciało przesłać materiały swoim redakcjom. Naszym zadaniem jest jak najbardziej ułatwić im pracę - mówi Mikołaj Zgaiński.

Zdaniem szefa biura prasowego istotną rolę mogą odegrać w turnieju finałowym Rosjanie - Nie należy lekceważyć Rosjan. Oni pokazali, że potrafią ścigać się na najwyższym poziomie. Mają także świetne zaplecze finansowe pozwalające im doskonale przygotować się pod względem sprzętowym. Półfinał w Vojens pokazał, że ta ekipa może nawet walczyć o złoto. Pasjonująco zapowiada się także turniej barażowy, który odbędzie się już dzisiaj o godzinie 19.00.

Mikołaj Zgaiński uważa formułę rozgrywania DPŚ za wyjątkowo atrakcyjną. - Jeśli weźmiemy pod uwagę wyłącznie kwestię formuły to rzeczywiście można uznać zawody DPŚ za ciekawsze od Grand Prix. W każdym wyścigu emocje gwarantuje start Polaka.

Źródło artykułu: