[tag=60082]
Dariusz Ostafiński[/tag], WP SportoweFakty: Planowane na 16 marca spotkanie z prezesami ma sens? Pytam, bo jak jeden z prezesów przyjedzie zarażony, to może być kłopot.
Wojciech Stępniewski, prezes Ekstraligi Żużlowej: Spotkanie zostało odwołane właśnie ze względu na to, żeby się wzajemnie nie narażać. Konsultacje dotyczące spraw pilnych przeprowadzimy drogą elektroniczną w przyszłym tygodniu.
Dalej obowiązuje wersja, że efektem konsultacji będą scenariusze?
Nie. Będą już konkretne decyzje. Na dzisiaj sytuacja z pandemią nie dotyczy rozgrywek, bo jeszcze nie ruszyliśmy. Za chwilę będzie jednak dotyczyć, bo sytuacja jest zła, a z informacji, które do nas docierają, wynika, że będzie jeszcze gorsza.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film
Nie myślał pan o tym, żeby już teraz, nie czekając na przyszły tydzień, odwołać dwie pierwsze kolejki. Jest zakaz sparingów do 1 kwietnia, więc i tak nie ma się, jak przygotowywać do sezonu.
Najważniejsze dla nas jest rozgrywani ligi z kibicami. Sport jest dla nich, a nie dla działaczy, czy samych zawodników. Możliwość jazdy z kibicami na trybunach to jest podstawowy warunek, którym się kierujemy. Jednak na razie sport schodzi na dalszy plan. Nie mówimy o tym, gdzie dany zawodnik się przygotowywał i czy miał wystarczającą liczbę treningów. To jest oczywiście ważne, ale nie w zestawieniu ze zdrowiem kibiców. Dziś mamy zakaz organizowania imprez masowych wydany przez rząd oraz zakaz rozgrywania sparingów i treningów zarządzony przez GKSŻ. Sytuacja nie jest dobra, ale będziemy sobie z tym radzić.
Tak czy inaczej, ponawiam pytanie, czy nie byłoby lepiej, jakby już teraz odwołać dwie kolejki, żeby w klubach wiedzieli, na czym stoją.
Czy zrobimy to dziś, czy 16 marca to już naprawdę nie ma znaczenia. Zwłaszcza że inauguracja jest planowana na 3 kwietnia, więc klubu na pewno nie zostaną poinformowane na ostatni moment. Swoją drogą, to w klubach już zaczynają pracę zdalnie. Za chwilę to będzie dotyczyło każdego, który będzie w stanie pracować w domu. Trzeba dać służbom czas na opanowanie wirusa. Poza wszystkim, jak już mówimy o wirusie, to nie sposób pominąć jego wpływu na ekonomię i gospodarkę, czyli także żużel.
Co ma pan na myśli?
Widzę ogromne zagrożenie dla klubów. Nawet jeśli daj Boże uda się opanować epidemię, to kluby zostaną mocno nadszarpnięte w posadach w zakresie sponsorów. Część firm będzie miała problemy finansowe i to będzie dla nich poważny argument za tym, żeby ograniczyć wsparcie na sport. Bo przecież sport to jest rozrywka, a ta jest na końcu łańcucha codziennego życia.
Przyznam, że dla mnie renegocjacje kontraktów są oczywiste.
Dla mnie bardzo możliwe, że będziemy musieli usiąść do rozmów ze stroną zawodniczą. Nie chcę straszyć, ale jak powiedziałem, to możliwe.
Jak pan myśli, kiedy jest szansa na rozpoczęcie ligi?
Mamy plan A, B, C, a nawet D.
D zakłada, że ligi w tym roku nie będzie?
Tego nie wie nikt.
A kiedy musiałby ruszyć sezon, żeby można było odjechać wszystkie rundy i play-off?
Nie chcę wybiegać za daleko w przyszłość i komentować słowa innych o starcie ligi w czerwcu. Najpierw zajmijmy się kwietniem. Uważam, że to, kiedy ruszymy, w czerwcu czy w sierpniu, oraz w jakie dni będziemy jeździć, to nie jest dyskusja na teraz. Sytuacja jest tak dynamiczna, że nie ma sensu zaprzątać sobie tym głowy. Miejmy jednak nadzieję, że ostatni tydzień i zdecydowane działania rządu, które popiera 100 procent ludzi w kraju, dadzą efekty. Tak sobie nawet myślę, że może trzeba będzie nawet bardziej zdecydowanych ruchów.
Nie wiem, czy pan czytał, ale Legia wydała dekalog zachowań dla zawodników. Polskie kluby żużlowe czegoś takiego nie zrobiły, ale może Ekstraliga powinna?
Traktuję zawodników jako inteligentne i odpowiedzialne osoby. Nie trzeba im dekalogu, żeby postępowali zgodnie z zaleceniami.
Na pewno. A lot Macieja Janowskiego i Przemysława Pawlickiego do Las Vegas?
Wszędzie zdarzą się wyjątki. Jednak, jak ktoś nie ma wyobraźni, to żaden dekalog mu nie pomoże. Także instrukcja dla zawodników jest indywidualną sprawą Legii, a my wszyscy musimy zachować rozsądek. Żeby było jasne, to nie popieram takich zachowań, jak lot dwóch zawodników do Stanów w momencie, kiedy we Włoszech jest bardzo źle, a epidemia się rozkręca.
Załóżmy, że Polska dzięki zdecydowanym ruchom szybko opanuje wirusa. Co, jednak jeśli inni tego nie zrobią. Żużlowcy podróżują po całym świecie. Jak tu zrobić ligę?
To jest dobre pytanie. Myślę sobie, że gdyby zawodnik z Polski chciał jechać do Szwecji, a tam byłby wirus, to na pewno byśmy mu na to nie pozwolili. Zresztą kto wie, może za chwilę będą zamknięte granice i nie będzie takich dylematów.
Idźmy dalej. Mając opanowaną sytuację w Polsce, zostajemy wyłącznie z naszymi zawodnikami i z obcokrajowcami mieszkającymi w Polsce.
Jeśli będą zamknięte granice, to możliwe, że to nas czeka, że będą kadłubowe rozgrywki. Dziś ciężko coś wymyślić, bo mamy ekstraordynaryjną sytuację. Ja martwię się zresztą nie tylko o żużlowców, ile o wszystkich ludzie w Polsce. Jak będą się stosowali do zaleceń, czy będą unikali skupisk, czy zostaną w domach. We Włoszech szkoły były pozamykane, a młodzież chodziła po mieście. Zamiast siedzieć w kwarantannie. Mam nadzieję, że u nas młodzież nie potraktuje tych dwóch tygodni wolnego od szkoły jako ferii. Od siebie dodam, że jest dla mnie oczywiste, że trzeba zamknąć wszystkie lokalizacje, gdzie są skupiska ludzkie.
A słyszał pan o tym, że Start, póki nie było zakazu organizowania imprez masowych, chciał wpuścić na sparing ludzi?
Nie słyszałem, ale jeśli tak było, to jest to nieodpowiedzialne zachowanie, które tylko potwierdza wyrażone wcześniej obawy.
Czytaj także:
Mocny apel byłego prezesa Stali: Zawiesić żużel do odwołania
Ekstraliga już teraz powinna przełożyć cztery kolejki