Żużel. Koronawirus. Czy opóźniona liga to problem dla zawodników? Czas na plan awaryjny

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Rywalizacja w meczu Betard Sparty z MRGARDEN GKM-em
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Rywalizacja w meczu Betard Sparty z MRGARDEN GKM-em

Żużlowcy nie mogą wysiedzieć w miejscu w oczekiwaniu na start sezonu. Jedni, jak bracia Pawliccy, trenują na swoim prywatnym torze, a drudzy jeżdżą na motocrossie. - Trzeba jakość podtrzymać formę - mówi żużlowy ekspert, Wojciech Dankiewicz.

W tym artykule dowiesz się o:

Zapowiada się na to, że żużlowa zima w tym roku mocno się przeciągnie. Jeszcze na początku marca zawodnicy korzystając z dobrej pogody wskoczyli na motocykle i odbyli kilka sesji treningowych. W tym gronie był m.in. Speed Car Motor Lublin, Fogo Unia Leszno czy Falubaz Zielona Góra. Problem jednak w tym, że apetyty szybko zostały ugaszone. Chwilę później z powodu koronawirusa zakazano wszelkich treningów. Żużlowcy siedzą teraz w blokach startowych, ale nie wszyscy zamykają się w domu na cztery spusty.

Co chwilę słyszymy o jazdach na motocrossie, a najdalej ze wszystkich poszli bracia Pawliccy, którzy wyjechali na swój prywatny tor zbudowany przez ich ojca. Nie wszystkim ten pomysł przypadł go gustu. Wojciech Dankiewicz, ekspert Canal+, mówi nam jednak, że zawodnicy swoją formę muszą jakoś podtrzymać.

- Kluby już na pewno wprowadziły jakieś programy, coś na zasadzie planu awaryjnego. Żużlowcy wiedzą, jak przeczekać ten okres i podtrzymać formę. Zresztą Janusz Kołodziej ostatnio powiedział, że czuje się po zimie jak kołek na motocyklu. To naturalne biorąc pod uwagę pół roku przerwy. Zawodnik musi czuć swobodę na motocyklu, stąd każdy szuka możliwości jazdy - mówi.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Szalenie trudna sytuacja w światowym sporcie. "Nie ma rozgrywek, nie ma kibiców, nie ma pieniędzy"

Zdaniem Dankiewicza, jak tylko zniknie problem koronawirusa, żużlowe ligi w Polsce będą mogły szybko ruszyć. Dla zawodników brak treningów na torze nie jest czymś nowym. - Już nie raz mieliśmy takie sytuacje, że plany krzyżowała pogoda. Jeszcze parę lat temu liga ruszała, gdy zawodnicy byli po jednym treningu spod taśmy. Myślę, że dla zawodników nie będzie to wielką przeszkodą pod warunkiem, że wkrótce będą mogli zacząć jeździć - podkreśla.

Według najnowszych prognoz liga mogłaby ruszyć w okolicach czerwca. Na razie jednak są to jedynie spekulacje, bo chyba nikt nie wiem, jak epidemia rozwinie się w Polsce i Europie. Zapowiada się więc, że żużlowców czeka wyjątkowo długa "zima".

CZYTAJ TAKŻE: Żużel. Za i przeciw. Ten typ tak ma, prowokator Pawlicki. Porównania do Rossiego mocno oderwane od ziemi

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Żużel. Stal straci sponsora tytularnego. Prosupport zmuszony do wycofania się ze sportu

Źródło artykułu: