truly.work Stal Gorzów ma duży problem. Zajmująca się pośrednictwem na rynku pracy firma Prosupport (truly.work to jej projekt) lada dzień podejmie decyzję o wycofaniu się ze wspierania klubów sportowych w Gorzowie. Piłkarski Stilon nie dostanie 100 tysięcy, żeńska drużyna koszykówki też trochę straci. Najmocniej po głowie dostanie jednak żużlowa Stal. Z naszych informacji wynika, że chodzi o ponad pół miliona złotych. Klub miał z firmą Prosupport trzy umowy.
- Nie chcę tego komentować - mówi nam prezes Stali Marek Grzyb, ale udało nam się skontaktować z Marcinem Molikiem, szefem Prosupport. - My jesteśmy zakochani w sporcie, ale w związku z tym, co dzieje się na rynku po ataku koronawirusa i ogłoszeniu stanu epidemiologicznego w Polsce, po prostu musimy to wyważyć i przede wszystkim wziąć odpowiedzialność za funkcjonowanie naszej firmy. Klienci rezygnują z kontraktów, a musimy utrzymać ludzi pracujących w firmie – i to przede wszystkim mój priorytet - mówi nam Molik.
- Mamy ze Stalą trzy umowy, w tym jedną na sponsora tytularnego. Przez ostatnie lata to było wielkie wsparcie dla klubu, ale niestety w chwili kiedy tak trudny czas dotknął cały świat, priorytety są dla mnie jasne. Przede wszystkim muszę zadbać o bezpieczeństwo i przyszłość moich pracowników - kontynuuje Molik.
ZOBACZ WIDEO Mistrz świata zdradził, ile wydaje na sprzęt. Suma przyprawia o zawrót głowy
- Jestem zmuszony zawiesić wsparcie finansowe dla klubu i od razu zaznaczam, że nie dotyczy to tylko Stali Gorzów ale również innych klubów sportowych, które w znaczącym stopniu wspieraliśmy w poprzednich sezonach - dodaje biznesmen.
Prosupport zajmuje się pośrednictwem na rynku pracy. - Pomagamy ludziom z całego świata. Nie tylko z Ukrainy, ale i też z wielu innych, często egzotycznych państw. Na początku tego roku otworzyliśmy kolejny oddział naszej firmy w Indonezji. Przy zamkniętych granicach i innych obostrzeniach mamy naprawdę ogromny problem. Jesteśmy wręcz przerażeni tym, co się dzieje. Żyjemy, tym co dzieje się w klubach z naszego regionu, ale mamy tez nadzieję, że każdy zrozumie aktualną sytuację - podkreśla Molik.
Szef Prosupport nie wyklucza, że jak kryzys minie, a sytuacja zostanie opanowana, to podliczy straty i zastanowi się nad tym, czy będzie go stać na wejście w żużlowy klub z mniejszymi pieniędzmi. - Taki bilans z pewnością zrobimy, ale w tej chwili musimy się skupić na biznesie - kończy Molik.
Dla Stali odejście Prossuport będzie sporym ciosem. Przypomnijmy, że miasto Gorzów podjęło decyzję o wstrzymaniu dotacji. Dla klubu będzie dobrze, jeśli ta decyzja zostanie anulowana.
Czytaj także:
Kluby mogą nie mieć kasy, żeby odjechać sezon 2020
Grand Prix na PGE Narodowym nie prędzej jak w lipcu