Mało kto spodziewał się takiego obrotu spraw. Bartosz Zmarzlik był faworytem ostatniego pojedynku pierwszej rundy i wydawało się, że wraz z Piotrem Świstem uzyska awans do kolejnej rundy.
I rzeczywiście, zgodnie z przewidywaniami ubiegłoroczny mistrz świata zgarnął trzy punkty, ale na dwóch kolejnych pozycjach wirtualną metę przekroczyli grudziądzanie - Robert Dados i Krzysztof Buczkowski, a ostatni był klubowy partner Zmarzlika.
Zgodnie z regulaminem Meczu Tytanów, w takiej sytuacji premiowana awansem jest drużyna, której zawodnicy zajmą drugie i trzecie miejsce. Tym samym to GKM Grudziądz pozostał w grze, a w 1/16 finału zmierzy się z Orłem Łódź.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Szalenie trudna sytuacja w światowym sporcie. "Nie ma rozgrywek, nie ma kibiców, nie ma pieniędzy"
Do jednostronnego pojedynku doszło za to w godzinach porannych, kiedy to do rywalizacji przystąpili przedstawiciele Polonii Piła i Stali Rzeszów. Po podwójne zwycięstwo sięgnął duet Hans Nielsen - Rafał Dobrucki. Obaj wspólnie startowali w Pile w latach 1994-1999.
W piątek rozpocznie się 1/16 finału Meczu Tytanów. Już na otwarcie dojdzie do pojedynku legend. Unia Leszno reprezentowana przez Romana Jankowskiego i Alfreda Smoczyka zmierzy się z Włókniarzem Częstochowa z Markiem Cieślakiem i Józefem Jarmułą w składzie. Zapowiada się na wyrównaną walkę do samego końca.
Dodajmy, że w pierwszej rundzie doszło do kilku niespodzianek. Poza rywalizacją jest już nie tylko Bartosz Zmarzlik, ale także m.in. Leigh Adams, Jason Crump czy Ryan Sullivan.
Każdego dnia w ramach Meczu Tytanów odbywają się dwa wyścigi. Kolejność ustalana jest na podstawie ilości reakcji pod postem na Facebooku, brane pod uwagę są także głosy oddawane na Twitterze. Pierwszy pojedynek trwa od godz. 9 do 16, drugi od 16 do 22.