Żużel. Koronawirus. Co z klubami, które wypłaciły kwoty za podpis? Jeśli sezon ruszy, to nie będzie tragedii
Niektóre polskie kluby wypłaciły zawodnikom część lub całość pieniędzy za podpisy pod kontraktami. Co w sytuacji, jeśli sezon wystartuje później lub nie będzie go w ogóle? Jacek Gajewski mówi o dwóch scenariuszach.
- Słyszałem już apele, że nie można być takim pesymistą. Rzecz w tym, że to realna ocena sytuacji. Koronawirus uderza w żużel. Jeśli ktoś tego nie widzi, to znaczy, że funkcjonuje w alternatywnej rzeczywistości. Niektórzy mówią o okrągłym stole i potrzebie wielkiej dyskusji. Brzmi to pięknie, ale nie wyobrażam sobie, żeby wszyscy usiedli i znaleźli rozwiązanie. Jak miałoby to wyglądać? Ośmiu prezesów, przedstawiciele PGE Ekstraligi, zawodnicy i może mechanicy? W ten sposób nigdy nie znajdziemy porozumienia. Potrzeba odgórnych rozsądnych regulacji - tłumaczy Gajewski.
Drugi scenariusz zakłada, że sezonu 2020 nie będzie w ogóle. Wtedy jedynym sensownym rozwiązaniem wydaje się zamrożenie kontraktów na kolejne rozgrywki. - To będzie już spory kłopot. Wtedy potrzebny będzie wszystkim zdrowy rozsądek i zrozumienie. Jazda zawodnika w klubie żużlowym to przecież typowe relacje pomiędzy dwoma podmiotami gospodarczymi - podsumowuje Gajewski.
Zobacz także:
Żużlowcy Fogo Unii czekają na wypłatę pieniędzy za podpis
Castagna: Umierają także młodzi. Pogrzeby są zabronione
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>