Gdyby nie pandemia wirusa COVID-19 to wszyscy kibice "czarnego sportu" z wypiekami na twarzy śledziliby poczynania swoich ulubieńców. Jednakże obecnie jest to niemożliwe i tak na dobrą sprawę to nikt nie może powiedzieć kiedy wystartują żużlowe rozgrywki.
Oficjalnie wiadomo, że w Polsce żużlowcy nie wsiądą na motory do końca kwietnia. W Anglii przerwa potrwa dłużej, bo aż do połowy czerwca. Nie wiadomo czy sezon w jakiejkolwiek formie ruszy w Niemczech. Dlatego obecnie wszyscy - od fanów po żużlowców - żyją w wielkiej niepewności.
Pomimo braku konkretnych informacji na temat potencjalnego startu sezonu, jednym z menadżerów, którzy spokojnie podchodzą do rozgrywek w 2020 roku jest Tomasz Bajerski. Menadżer eWinner Apatora Toruń w wywiadzie dla "Radia GRA" mówił, iż liczy na start ligi już w maju i co więcej, dzięki kilku odbytym treningom na torze na początku marca zespół jest już niemal gotowy do inauguracji sezonu.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Jason Crump
- Te trzy treningi, które odbyliśmy sporo nam dały. Zawodnicy już zaczęli dogrywać sprzęt i odpowiedni go ustawiali. Jednak wiadomo, że zakaz treningów i sparingów spowodował czasowe zaniechanie tego tematu. Szczerze mówiąc będziemy potrzebować od 5 do 7 dni, aby zacząć jechać ligę - mówił Tomasz Bajerski dla lokalnej rozgłośni radiowej. - Już nawet rozmawiałem z trenerami innych drużyn i wiem, że wystarczą nam jeden - dwa sparingi oraz dwa treningi na torze. Zawodnicy, mimo iż całą zimę nie jeździli to w ciągu tych kilku marcowych treningów dużo zyskali - dodał menadżer eWinner Apatora Toruń.
Trener torunian przyznał również, że pomimo braku możliwości wspólnych treningów to zawodnicy Apatora regularnie dostają rozpiskę, która sumiennie realizują. Co kilka dni sternik drużyny z Torunia dostaje podsumowanie wykonanych jednostek, m.in. z danymi dotyczącymi przebiegniętych kilometrów. Ponadto niemal cała drużyna przygotowuje się do sezonu w Polsce, a wyjątek stanowią jedynie Australijczycy. Bracia Holderowie trenują w Wielkiej Brytanii, a Ryan Douglas przebywa obecnie na Antypodach.
Tomasz Bajerski stwierdził również, że jego zdaniem inauguracja rozgrywek bez fanów nie ma najmniejszego sensu. - Wydaje mi się, że liga nie może ruszyć bez kibiców. To są najwięksi sponsorzy zespołów. Jednak póki co to nie robiłbym wielkiej tragedii. Jeżeli ruszylibyśmy w maju to stracilibyśmy tylko kilka meczów ligowych, więc te zaległe mecze jesteśmy w stanie spokojnie odjechać w terminach rezerwowych - stwierdził menadżer toruńskiej drużyny.
Zdaniem Tomasza Bajerskiego nie byłoby również wielkiego problemy gdyby liga miała wystartować znacznie później. Wszystko za sprawą tego, iż dla większości zawodników polska liga jest priorytetowa i mogliby odjechać w naszym kraju nawet kilka spotkań ligowych w ciągu jednego tygodnia.
- Nie widzę żadnego problemu jeżeli liga rozgrywałaby dwa mecze w tygodniu. Po prostu zawodnicy będą musieli uszczuplić liczbę swoich startów i zrezygnować z innych lig. O to bym się nie martwił - tłumaczył Bajerski. - Szczerze mówiąc to myślę, że jesteśmy przygotowani nawet, aby odjechać trzy mecze w tygodniu - podsumował menadżer eWinner Apatora Toruń.
Zobacz także: Drogie transfery nie gwarantują sukcesów
Zobacz także: Tuner Madsena zdradza szczegóły