Żużel. Nie będzie pompy na 75-lecie Wybrzeża. Prezes chciał dorzucić z własnej kieszeni

Zamiast spotkań żużlowych na stadionie, mecze wirtualne. Nie ma możliwości organizacji imprez masowych, a dla nich miał to być wyjątkowy czas. Wybrzeże Gdańsk chciało z dużą pompą organizować 75-lecie klubu.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Tadeusz Zdunek WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Tadeusz Zdunek
Zdunek Wybrzeże Gdańsk robi co może, żeby chociaż po części wynagrodzić kibicom brak żużla. Regularnie publikowane są filmy z przeszłości. Zorganizowano Wirtualny Mecz, podczas którego zebrano pieniądze dla gdańskich szpitali na walkę z koronawirusem. W ostatnim czasie zaczęto natomiast wybierać 52 najlepszych żużlowców w 75-leciu klubu podczas plebiscytu Karty Historii. To w założeniu miało być jednak uzupełnienie emocji na torze.

Gdańszczanie mieli nadzieję, że 75. rok istnienia klubu będzie wyjątkowy. - Każdy z nas liczył na to, że będzie to wyglądało zupełnie inaczej, ale życie pisze swoje scenariusze i trzeba się do tego dostosować. Wszystko zależy od tego, kiedy ruszą rozgrywki. To jest kwestia kluczowa, bo na ten moment nie wiemy czy w ogóle pojedziemy - przyznał Tadeusz Zdunek.

- Szczyt zachorowań ma być na przełomie maja i czerwca, nie wiadomo jakie będzie tempo spadania, więc rozgrywanie imprez masowych może być możliwe dopiero jesienią. Teraz wróżenie co będzie za 2-3 miesiące nie ma sensu - dodał prezes i tytularny sponsor gdańskiego klubu, który dbając o finanse firmy musiał zwolnić sporą część załogi Grupy Zdunek.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Mark Loram
W takich okolicznościach nie ma jednak zagrożenia, że Zdunek przestanie łożyć fundusze na żużel. - Zobaczymy na ile mnie będzie stać po całym kryzysie, ale nie wycofuję się w połowie drogi i nie zostawię wszystkich z dnia na dzień bez niczego. Odbudowywałem ten klub nie po to, żeby teraz wszystko zmarnować - zadeklarował.

Na 75-lecie klubu Tadeusz Zdunek chciał nawet dołożyć fundusze. - Ja na początku marca planowałem wielkie inwestycje i rozwój. Firma funkcjonowała bardzo dobrze, przynosząc bardzo wysokie zyski i można było wiele rzeczy planować, jak choćby dołożenie do klubu. Reklama poprzez sport żużlowy i Wybrzeże dawała mi bardzo dużo i nawet dołożenie kwoty rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych w skali miesiąca nie byłoby problemem. W tej chwili jak nie ma klientów, musimy działać w internecie - zauważył prezes, który nie ma sygnałów od innych sponsorów że ci chcieliby odejść.­

Czytaj także: 
Bajerski liczy na rozegranie pełnego sezonu 
Dudek uważa, że Lindbaeck może być lepszy od Pedersena

Czy zawodnicy powinni godzić się na renegocjację kontraktów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×