Jeszcze kilkanaście lat temu to liga w Wielkiej Brytanii stanowiła za wzór i przyciągała największe gwiazdy żużla. Sytuacja zmieniła się wraz z rozwojem dyscypliny w Polsce. Teraz to w PGE Ekstralidze znajdziemy najlepszych żużlowców świata. Pieniądze zarabiane w naszym kraju są na tyle duże, że spora część zawodników odpuściła sobie występy na Wyspach.
Na powrót światowej czołówki do Premiership liczy Rob Godfrey, który od pewnego czasu jako prezydent BSPA dba o rozwój brytyjskiego speedwaya i tamtejszej reprezentacji. Ostatnio Godfrey odpowiadał na pytania kibiców w social mediach. Jeden z nich zapytał go wprost - gdzie widzi brytyjski żużel za 10 lat?
"Chciałbym, żeby to wszystko wyglądało jak w Polsce, gdzie jako kibice żużlowi chcielibyśmy się znajdować!" - przyznał Godfrey.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Leigh Adams
"Pracujemy bardzo ciężko, aby to osiągnąć. Musimy ustawiać sobie bardzo wysokie cele i robić wszystko, co w naszej mocy, aby je zrealizować - dodał prezydent BSPA.
Brytyjczyk przyznał też, że kryzys wywołany koronawirusem mocno uderzy w speedway w jego kraju. "Zanim rozpoczęła się pandemia COVID-19, byliśmy przekonani, że czeka nas rok pełen sukcesów. Musimy zobaczyć, jaka będzie sytuacja po uporaniu się z koronawirusem. Czeka nas proces odbudowy" - skomentował Godfrey.
BSPA ma teraz podobny problem jak PGE Ekstraliga - nie jest w stanie określić momentu wznowienia rozgrywek. Pandemia zaczęła się rozprzestrzeniać w tym kraju później niż w Polsce, na dodatek liga składa się tam z większej liczby spotkań. To nie wróży dobrze Brytyjczykom.
"Mamy przygotowany scenariusz na każdą okoliczność, w zależności od terminu wznowienia rywalizacji. Mamy plan A, B, C, D, E, F i G! Na pewno będziemy gotowi na odejście koronawirusa" - podsumował Godfrey.
Czytaj także:
Prezydent FIM o koronawirusie. "Niebo spadło nam na głowy"
Szczytna akcja sponsora Woffindena