Żużel. Artiom Łaguta cieszy się, że został Polakiem. Na razie nie planuje zmieniać reprezentacji

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Artiom Łaguta z żoną na Gali PGE Ekstraligi 2018.
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Artiom Łaguta z żoną na Gali PGE Ekstraligi 2018.

Artiom Łaguta kilka dni temu dostał polskie obywatelstwo. Czy to oznacza, że zamierza zmienić reprezentację i jeździć dla Biało-Czerwonych? - Cieszę, że zostałem Polakiem. Na razie będę startował jako Rosjanin - powiedział lider MRGARDEN GKM-u.

[tag=14692]

[/tag]Artiom Łaguta i Gleb Czugunow zostali Polakami. - Nie było za dużo telefonów w tej sprawie. Dostałem tylko trochę gratulacji. Jestem bardzo zadowolony, że w końcu otrzymałem polskie obywatelstwo. Chcieliśmy tego, więc dziękuję tym, którzy mi pomogli. Cieszę się, że dostanę paszport i będę mógł jeździć bez żadnych problemów po całej Europie - przyznał Rosjanin z MRGARDEN GKM-u w rozmowie na Facebooku Gabriela Waliszki.

Uczestnik cyklu Grand Prix będzie miał teraz mniej spraw papierkowych do załatwiania. Jego życie stanie się łatwiejsze. - Zawsze musiałem wyrabiać wizy do Anglii, a to akurat było ciężkie. Trzeba było składać cały wniosek, a później zostawić jeszcze paszport na pięć dni w ambasadzie. Jestem zadowolony, że zostałem Polakiem - wytłumaczył.

Łaguta od kilku lat mieszka z rodziną w Bydgoszczy. - Moim marzeniem był przyjazd do Polski. Chciałem zobaczyć ten kraj chociaż raz w życiu i to się spełniło. Jak pojawiłem się w Polsce, to od razu planowałem tutaj zamieszkać. Tak się stało. Głównie chodzi mi o przygotowania do sezonu. Każdy wie, ile trzeba lecieć do Władywostoku - jest tam bardzo zimno, więc można chodzić tylko na siłownię i crossfit. Nie ma szans na jazdę na motocrossie. Kiedyś wracaliśmy do Rosji na 2-3 miesiące, ale teraz cały czas żyjemy w Polsce - opowiedział żużlowiec.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Billy Hamill

Młodszy z braci jako nastolatek bardzo chciał spotkać Tomasza Golloba. Los chciał, że w sezonie 2015 i 2016 jeździli w jednej drużynie. - Chciałem się przywitać z Gollobem, podać mu rękę i zrobić sobie z nim zdjęcie. To było moje ogromne marzenie. Pierwszy raz spotkaliśmy się w szwedzkim Vastervik - przyjechałem oglądać zawody, bo Grisza startował. Mechanik brata powiedział, że teraz mogę podać Gollobowi rękę. Coś mnie zapytał, ale już nie pamiętam dokładnie. Jeszcze wtedy nie rozmawiałem tak po polsku - przyznał.

Informacja o przyznaniu obywatelstwa rozpoczęła spekulacje, czy Łaguta w niedalekiej przyszłości zdecyduje się na jazdę dla reprezentacji Polski. W tej chwili nie zamierza tego robić, choć definitywnie nie wykluczył takiej możliwości. - Na razie będę startował jako Rosjanin. Nie mam planów, żeby zmienić licencję i jeździć dla Polski. Mówię tylko "na razie", zobaczymy co będzie dalej. Wszystko w przyszłości może się zmienić - stwierdził 29-latek.

Łaguta doskonale czuje się w grudziądzkim klubie. - Ten sezon będzie dla mnie szóstym w MRGARDEN GKM-ie, więc widać, że dobrze mi się jeździ. Mamy fajną atmosferę. Mam nadzieję, że w tym roku wejdziemy do fazy play-off. Wydaje mi się, że drużyna jest na tyle mocna, aby tego dokonać. Doszedł do nas Nicki Pedersen. Każdy zna wartość tego zawodnika. Wiem też, że ciężko startuje się z nim w parze, ale jakoś się dogadamy. Jeszcze nie jeździłem z nim w jednym zespole. Na razie nie mogę zadeklarować, że zostanę w Grudziądzu do końca kariery. Zobaczymy, jak wszystko ułoży się po koronawirusie - podkreślił.

Żużlowiec postawił przed sobą szalenie ambitny plan. - Chcę być mistrzem świata. Marzę o tym od dziecka. W poprzednim sezonie nie byłem zadowolony ze swojej jazdy w Grand Prix. Uważam, że wyciągnąłem wnioski i wiem, nad czym muszę popracować. W 2020 roku będę zupełnie innym zawodnikiem. Jeśli dostanę się do najlepszej trójki lub piątki, to też będę zadowolony. Muszę popracować nad głową. Czasami wygrałem bieg z dużą przewagą, a chwilę później jechałem daleko z tyłu - podsumował Łaguta.

Zobacz takżeŻużel. Jerzy Kanclerz ma pełne ręce roboty. Maluje klubowe korytarze, a w przerwie dzwoni do Bońka i Golloba
Zobacz takżeŻużel. Matic Ivacic będzie czarnym koniem w eWinner 1. Lidze? Jeszcze nigdy nie był tak przygotowany do sezonu

Źródło artykułu: