Żużel. Ligowi Supermeni: Tai Woffinden

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Tai Woffinden
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Tai Woffinden

Tai Woffinden od lat jest gwarancją najwyższej jakości. Ostatnie sezony to pasmo znakomitych występów w Polsce i Szwecji, gdzie jego nazwisko zawsze pojawia się w gronie najskuteczniejszych zawodników.

[i]

"Ligowi Supermeni" to cykl, w którym przedstawiamy sylwetki i statystyki dominatorów najsilniejszych żużlowych rozgrywek ligowych. To zawodnicy, którzy świetnie radzą sobie na wszystkich torach i od lat, w barwach każdej drużyny są gwarancją punktów.[/i]

Pierwsze kroki w wielkim żużlu

Tai Woffinden urodził się w Wielkiej Brytanii, jednak większość dzieciństwa spędził w australijskim Perth, gdzie zwykle przebywa w czasie przerw zimowych między sezonami. Karierę rozpoczął w wieku 12 lat, a jego pierwszym zespołem w lidze angielskiej było Scunthorpe Scorpions, w którym zaczął startować w 2006 roku. W zasadzie od samego początku uchodził za wielką nadzieję brytyjskiego żużla.

Debiutanckie kroki w ekstralidze stawiał już w 2008 roku w barwach Włókniarza Częstochowa. W klubie spod Jasnej Góry występował przez 3 sezony. Zwłaszcza w drugim pokazał, że drzemie w nim spory potencjał, kiedy jako zaledwie 19-latek został sklasyfikowany na 27. miejscu wśród najskuteczniejszych zawodników elity, ze średnią biegową 1,640. Spory wpływ na jego dalszą karierę miała śmierć ojca Roba, który zmarł na początku 2010 roku.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Leigh Adams

Najpierw niosło to ze sobą negatywne skutki, ponieważ "Tajski" był bardzo rozchwiany emocjonalnie, mogło się wydawać, że nie traktuje żużla do końca poważnie. W dłuższej perspektywie pomogło mu to jednak dojrzeć i stać się prawdziwym mistrzem. Wytatuowana pod okiem łza, na pamiątkę taty, przypomina mu o tym, że przeżywał w życiu ciężkie chwile, ale także jak silną stał się osobą, o czym Woffinden opowiada w swojej książce.

Czas chwały 

W 2013 roku Tai Woffinden przeszedł metamorfozę. Z beztroskiego młokosa przekształcił się w tytana pracy i dojrzałego człowieka, który pragnie bycia najlepszym. Od tamtego czasu zaliczył wiele indywidualnych sukcesów, jednak teraz skupmy się na jego fantastycznej dyspozycji w rozgrywkach ligowych. w których od wtedy także zaczął notować znakomite wyniki, jeżdżąc dla Betard Sparty Wrocław.

Brytyjczyk od siedmiu sezonów w ekstralidze nie zszedł poniżej średniej 2,000. Najgorszy pod tym względem był 2017 rok, kiedy zdobywał średnio 2,064 pkt/bieg, co i tak jest dobrym rezultatem. Trzykrotnie był klasyfikowany się wśród trzech najlepszych zawodników rozgrywek (2013,2015,2016), wykręcając średnią biegową powyżej 2,400. W 2015 roku mógł także poszczycić się mianem najlepiej punktującego zawodnika całej ligi, bowiem zdobył 220 oczek w 18 meczach. Od momentu przemiany, nigdy nie wypadł poza czołową dziesiątkę najskuteczniejszych zawodników elity.

Równie dobrze Woffinden radził sobie w Bauhaus-Ligan. O jego poczynaniach w Szwecji od 2014 roku, można powiedzieć niemalże to samo, co o występach na polskich torach. Podobnie jak w ekstralidze, trzykrotnie meldował się w na podium najskuteczniejszych żużlowców ligi. W ciągu sześciu sezonów, reprezentował barwy trzech klubów - Vetlandy Speedway, Masarny Avesta oraz Kumla Indianerny. Wszędzie pokazywał się ze znakomitej strony. Najmniej imponująca średnia biegowa, jaką udało mu się uzyskać to 2,141, natomiast najlepsza - 2,412.

W dwóch najsilniejszych ligach żużlowych Tai Woffinden od wielu lat utrzymuje się w gronie najskuteczniejszych. Gdziekolwiek się nie zjawił, był gwarancją pokaźnych zdobyczy punktowych. Dokładając do tego jego sukcesy indywidualne, których było niemało, Brytyjczyk wyrósł nie tylko na "Ligowego Supermena", ale także na ikonę światowego speedwaya. Jego statystyki pokazują także, że pomimo wielkich ambicji w cyklu Grand Prix, nigdy nie lekceważy rozgrywek ligowych, w których startuje, a to również zasługuje na uznanie.

Zobacz także: Żużel. Transferowe strzały w dziesiątkę: Eltrox Włókniarz Częstochowa

Zobacz także: 
Żużel. Niezapomniane zawody. Millennium Stadium stało się areną walki bokserskiej, a mało kto zapamiętał bohatera dnia

Komentarze (8)
leonidaswro
21.04.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
@mari: Znam co najmniej 20 klubów żużlowych w Polsce, które chciałyby być na miejscu Sparty! 
avatar
mari
20.04.2020
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Facet regularnie zawala najważniejsze biegi w finale DMP i to głównie dzięki niemu Sparta ma aż i tylko srebro. Ale może się nie znam. 
avatar
Angrift
20.04.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
komentarz usuniety 
avatar
darek pe
20.04.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
#komentarzusunięty 
avatar
Wódka 07
20.04.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Komentarz usunięty