Dariusz Ostafiński, WP SportoweFakty: Wciąż wierzysz, że w tym roku będzie Grand Prix. Ja coraz mniej. Zwłaszcza, jak widzę to przekładanie kolejnych turniejów bez ładu i składu. Nie ma w tym żadnego planu. Chyba tylko taki, że BSI przerzuca gorący kartofel z jednego miejsca na drugie i liczy na cud. Doszły mnie słuchy, że promotor chce zrobić cztery podwójne rundy, bo do tylu zobowiązuje ich umowa z FIM. Tylko, kto to zrobi?
Kamil Hynek, WP SportoweFakty: Chciałbym wierzyć, że się uda, ale też nie za bardzo wiem, jak ten cykl ugryźć. Na szczęście to nie moja broszka. Na pewno wybiłbym sobie już z głowy Warszawę. Bez przeciągania i mydlenia oczu. To się po prostu w 2020 roku nie uda. Nie bez kibiców. Mam przeczucie jednak, że BSI zaczyna uśmiechać się mocniej w stronę Skandynawii. Tam obostrzenia będą łagodzone, więc nie wykluczyłbym rund w Danii i Szwecji, żeby nie chwytać się turnieju jednodniowego.
Ostafiński: W mojej opinii nie ma znaczenia, kto do kogo się uśmiecha, ale ile można na tym zarobić. Dotąd BSI zbijało kapitał na trzech rundach w Polsce. Dzięki nim miało około 1,5 miliona dolarów. Promotor mógł z tej kupki wziąć milion z hakiem na to, by zapłacić FIM za licencję. Do tego, co zostało, mógł dokładać groszowe zyski z pozostałych rund i kasę od sponsorów. W Polsce nikt nie zapłaci za imprezę bez kibiców, a Dania czy Szwecja nie zapewnią wielkich wpływów. Jak dla mnie, to tam się nic nie spina. Ciekawe, co FIM zrobi, jak nie dostanie za licencję. A jak FIM nie dostanie, to nie będzie też kasy na wypłaty premii dla zawodników. A ty mi nie mów, że nie twoja broszka, bo o żużlu piszesz i żużlem oddychasz. A jak chcesz być poważnym publicystą, to rusz głową.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Billy Hamill
Hynek: To może masz jakiś przeciek, gdzie te cztery podwójne turnieje rozegrać? Są jeszcze dwa kameralne tory pod Lesznem.
Ostafiński: Z tobą nie da się rozmawiać tak na serio. Mówimy o istotnych kwestiach, a ty strzelasz żartami, które pewnie opowiadasz kolegom z kręgielni. Na kameralnych torach pod Lesznem, to może będą jeździć ci, którzy nie potrafili się z Fogo Unią porozumieć w sprawie aneksów. Co do przecieków, to powtarzam ci raz jeszcze, że to się nie spina. BSI nie będzie miało jak zarobić pieniędzy, by zapłacić za licencję. Nie ma też wielkich szans na wypełnienie umowy z FIM, czyli minimum osiem turniejów. Ja to widzę tak, w najlepszym razie, że będzie jednodniowy finał w Warszawie, o ile będą mogli wejść kibice, albo jakiś turniej tam, gdzie będzie można wpuścić choć trochę ludzi. Kiedyś ci mówiłem, nie masz kasy, nie jedziesz.
Hynek: Właśnie. Zapomniałem sprawdzić, w którym etapie odmrażania gospodarki są kręgielnie. Gdzieś te żarty trzeba spożytkować skoro ty taki... właśnie nie wiem, czy poważny, czy niepoważny. Niedawno mówiłeś, że nie widzisz szans na żadną imprezę z kibicami na trybunach, a teraz wystrzeliłeś z Narodowym. I ja rozumiem, co do mnie mówisz, ale wydaje mi się, że teraz idzie już gra o to, żeby jak najmniej stracić. Nachapali się panowie z BSI przez te kilkanaście lat wstecz, to teraz karma wróciła. Na przeżycie od dziesiątego do dziesiątego im chyba wystarczy. Dlatego, jeśli gdzieś wpuścić kibiców, to najprędzej w Danii i Szwecji. Widzę to tak, że wyjątkowo w jeden weekend robimy dwa tu, a potem tu. Do września i października kupa czasu. Widzisz, jak wszystko dynamicznie się zmienia. Do Warszawy mnie jednak nie przekonasz.
Ostafiński: Nie zamierzam. Powiedziałem, że jeśli Warszawa to tylko z kibicami, a szanse to na marne, prawie żadne. Koronawirus zasadniczo obnażył całą strategię promotora Grand Prix. Bo kto kupi licencję, jeśli nie może sprzedać biletów i zarobić na tym. Cykl potrzebuje takich fundamentów, jak dobra umowa telewizyjna i solidni sponsorzy, których promotor nie będzie traktował wyłącznie jak kogoś, kogo można naciągnąć na kasę. I jeszcze jedno. Nie zgodzę się z tobą, że gra idzie o to, żeby jak najmniej stracić. Nikt nie będzie dokładał, więc gra idzie o to, żeby to w ogóle się odbyło.
Hynek: Dlatego ja bym się nie szarpał, skoro skazani jesteśmy na niepowodzenie. Bardzo podoba mi się opcja z turniejem jednodniowym albo dwudniowym, z zaliczeniem wyników, tak jak ma to miejsce przy okazji Speedway of Nations. Na tym bym się skupił. Tyle że takie rozwiązanie to bardziej na rękę telewizji. Jednodniowe zawody zgromadzą przy szklanym ekranie większą widownię.
Ostafiński: Z ciebie to nigdy nie będzie dobry ekonomista. Podejrzewam, że dla telewizji im więcej turniejów, tym lepiej. Poza tym chciałbym ci przypomnieć, że na razie to jednodniowy finał jest niezgodny z umową zawartą między BSI i FIM. Obawiam się też, że promotorowi nie uśmiecha się robienie czegoś dla własnej satysfakcji, a w przypadku imprezy bez kibiców tak będzie. W ogóle to dobrze, że po sezonie 2021 BSI przejdzie do historii, że promotorem zostanie ktoś inny.
Hynek: Ja piszę tylko o tym sezonie. Chyba lepszy rydz niż nic. Ja rozumiem respektowanie kontraktów, ale trzymanie się ich kurczowo, w obliczu koronawirusa, czyli czegoś, na co nie mamy wpływu. Wolałbym spuścić zasłonę milczenia. To tak jakbyś 12 czerwca kazał mi iść na mecz Rybnika z Zieloną Górą. Jesteś moim szefem, portal płaci mi wynagrodzenie za wykonanie zadań. I mało kogo obchodziłoby, że są obostrzenia, ochrona mnie nie wpuści itp. Ja mam tam być i już. Trochę empatii i trzeźwego spojrzenia brakuje.
Ostafiński: Widzę u ciebie zadatki na związkowca. Żeby było jasne, to nigdzie cię nie wysyłam, bo dziennikarze na mecze nie mają wstępu. Poza tym ja nie neguję wyjątkowych rozwiązań na jeden rok. Pytam tylko, skąd na to wziąć pieniądze i jak chcesz zmusić obecnego promotora, który przez lata pokazał, że jest nastawiony wyłącznie na zarabianie, żeby teraz zrobił coś po kosztach, czy wręcz do tego dołożył.
Hynek: To jak już sam promotor nie dostrzega, iż COVID-19 położył i jeszcze położy wiele przedsiębiorstw na łopatki, a świat pogrążył się w kryzysie i będzie mu ciężko coś godnego wymyślić, to pora wyjść z bańki, albo napisać do laboratorium w Wuhan wniosek o odszkodowanie z załączeniem do FIM.
Ostafiński: Tego to by chyba nawet sam prezydent Donald Trump nie wymyślił. Może na początek poproszę cię o przetłumaczenie naszej rozmowy na chiński. Przetrzemy Anglikom z BSI szlak. Wyślemy to do Wuhan.
Czytaj także:
Zagraniczne gwiazdy rozpoczęły kwarantannę w Polsce
Zmarzlik: Czekam na moment, w którym będę mógł zaspokoić głód jazdy