Żużel. Sajfudinow niczego z Unią nie podpisał i ma problem. Musi czekać na kolejne okno transferowe?

Emil Sajfutdinow nie podpisał aneksu z Fogo Unią. Wysłał jedynie maila, załączając PGE Ekstraligę do wiadomości, że nie może zaakceptować warunków. Piotr Rusiecki, prezes mistrza Polski, mówi, że w każdej chwili jest gotowy, by wrócić do rozmów.

Dariusz Ostafiński
Dariusz Ostafiński
Emil Sajfutdinow udziela wywiadu WP SportoweFakty WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Emil Sajfutdinow udziela wywiadu WP SportoweFakty
Zła passa Emila Sajfutdinowa trwa. Najpierw federacja rosyjska cofnęła mu zgodę na starty w Polsce, a teraz nie dogadał się z Fogo Unią Leszno  odnośnie aneksu finansowego na sezon 2020. Jeśli nic się w tej kwestii nie zmieni, to w ciągu 14 dni kontrakt Emila z Unią zostanie rozwiązany, a żużlowiec nie będzie mógł startować w Polsce nie tylko w tym, ale i w przyszłym roku. To wynika z tego, że Sajfutdinow ma w Lesznie 2-letni kontrakt, a już wcześniej wprowadzono zapis (bat na zawodników), że jak nie masz aneksu, to wypadasz z jazdy na cały okres obowiązywania obecnej umowy.

- Nasze rozmowy z Emilem skończyły się tym, że nie udało nam się zawrzeć aneksu - mówi nam Piotr Rusiecki, prezes mistrza Polski. - Bardzo nam z tego powodu przykro, bo chcieliśmy zatrzymać cały zespół. Trochę się dziwię, że Emil nie zrobił tego, co Piotr Pawlicki. Mógł przecież zawrzeć z nami kontrakt warszawski i zyskałby dodatkowy miesiąc na rozmowy. W przypadku Piotra tak się stało, a ja wierzę, że jeszcze przed startem ligi, jak wszyscy ochłoniemy, uda nam się dojść do porozumienia.

- Z Emilem też podtrzymujemy chęć prowadzenia dalszych rozmów - dodaje Rusiecki, ale jak się dowiadujemy w PGE Ekstralidze, droga do porozumienia jest długa i kręta. Przede wszystkim Emil musi się dogadać z własną federacją, żeby przywróciła mu zgodę na starty. Bez tego polski klub nie może z nim podpisać żadnego porozumienia. Druga rzecz to czas. Tak jak wspomnieliśmy, jeśli nie będzie aneksu, czy innego porozumienia w ciągu 14 dni, to kontrakt zostanie anulowany.

Co ciekawe Józef Dworakowski jeden ze współwłaścicieli klubu, oznajmił w piątek w Radio Elka, że Sajfutdinow podpisał kontrakt warszawski. Próbowaliśmy pana Dworakowskiego zapytać o te słowa, ale nie chciał z nami rozmawiać. Ta wypowiedź stoi jednak w całkowitej sprzeczności do tego, co powiedział nam prezes Rusiecki, ale i też sam zawodnik. Zadzwoniliśmy do niego z pytaniem o komentarz do całej sytuacji i ocenę szans na porozumienie z Unią. - Niczego nie podpisałem. Więcej nie chciałbym teraz mówić - odparł krótko Emil.

Jeśli Unia dogada się z Sajfutdinowem, to może on zostać potwierdzony do rozgrywek w oknie transferowym po 3. kolejce. O innych możliwościach nie wiemy. Inna sprawa, że choć okno na podpisywanie aneksu zamknęło się formalnie w czwartek, to strony mają 3 dni ekstra na przesłanie dokumentów tradycyjną pocztą. To jest jakaś tam furtka. Może to z tego powodu pan Dworakowski mówił o umowie warszawskiej.

Czytaj także:
Grand Prix. Mistrza świata poznamy w październiku w Warszawie?
Zmarzlik: Czekam na moment, w którym zaspokoję głód jazdy


ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Czy zabraknie pieniędzy na polski sport? "Liczę na to, że budżet ministerstwa sportu będzie wyglądał tak samo"


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy Sajfutdinow jeszcze dogada się z Unią?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×