Żużel. Chcieli zaoszczędzić pół miliona na gwiazdę. Nie ma na to szans

Dariusz Ostafiński 11 Maja 2020, 14:59

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Jerzy Kanclerz.

• Ligi podwyższonego ryzyka. Osoby starsze i chorzy muszą zdecydować, czy chcą w tym brać udział

Tegorocznych planów Kanclerzowi nie uda się jednak zrealizować. - Szkoda, wielka szkoda, bo liczyłem, że 400, a nawet 500 tysięcy uda się w tym roku zaoszczędzić i będzie na kontrakt dla jakiejś gwiazdy na sezon 2021 - mówi prezes Polonii. - Co prawda walkę o awans obiecałem dopiero w 2023 roku, ale z drugiej strony chciałem stale podnosić poprzeczkę.

- Bez kibiców nie uda mi się jednak zrobić oszczędności - kontynuuje Kanclerz. - Gdyby mogli w tym roku przyjść na stadion, to zarobiłbym około miliona złotych. Ten wpływ odpada, zostają sponsorzy i telewizja. Tych środków mamy na tyle, żeby spokojnie przejechać sezon, ale oszczędności nie zrobimy. Cóż, na realizację tego marzenia będę musiał poczekać. Chyba że zdarzy się cud i w sierpniu lub wrześniu kibice wrócą. Wtedy plan wypali choć częściowo.

Trzeba napisać, że prezes Polonii mocno się napracował, żeby w tym roku zebrać dobry budżet. Poza dobrym sponsorem tytularnym namówił do współpracy 48 podmiotów. - Miało być pięćdziesięciu, więc zostało jeszcze dwóch do załatwienia. Albo jeden plus moja żona. Mamy taką umowę, że jak tego jednego braknie, to ona przekaże swoją emeryturę, a ja będę ją utrzymywał - kwituje ze śmiechem Kanclerz.

Czytaj także:
Gwiazdy eWinner Apatora rozchwytywane
Rok bez Grand Prix? Kto zapłaci BSI, FIM i zawodnikom?

Follow @ostafinski