Żużel. Chcesz zarobić w czasach pandemii? Dbaj o swoje kości. Terminarz nie wybacza kontuzji

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Jakub Miśkowiak, Norbert Krakowiak, Michał Gruchalski.
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Jakub Miśkowiak, Norbert Krakowiak, Michał Gruchalski.

Sezon 2020 w PGE Ekstralidze będzie wyjątkowy. Tegoroczny terminarz jest inny niż w poprzednich latach. Kolejki ligowe odbywać się będą tydzień po tygodniu. Nie ma przerwy dłuższej niż 7 dni.

W tym artykule dowiesz się o:

Każdy weekend licząc od 12 czerwca został starannie zagospodarowany przez władze PGE Ekstraligi. Przesunięcie startu rozgrywek o dwa miesiące sprawia, że w tym roku można zapomnieć o lipcowych wakacjach od żużla, czy przerw dłuższych niż maksymalnie siedem dni od kolejnego ligowego meczu. Dla spragnionego kibica sytuacja wręcz wymarzona. Liga tydzień w tydzień aż do 11 października (mecz finałowy i o brąz) to coś, czego w ostatnich latach nie było.

Na przeciwnym biegunie są zawodnicy. W nowej rzeczywistości może się okazać, że nawet stosunkowo "drobna" kontuzja, wykluczająca żużlowca z jazdy na 2-3 tygodnie, może mieć dla jego portfela olbrzymie znaczenie. Renegocjaje kontraktów sprawiły, że zawodnicy ciągle będą zarabiać dobre pieniądze, ale już nie takie, jak przed wybuchem pandemii.

Najlepsi już wyliczyli sobie, że trzeba zdobyć przynajmniej 150 punktów, aby wyjść na swoje i po odliczeniu wszystkich kosztów, odłożyć niezłą gotówkę. Tak, aby skutki pandemii były jak najmniej odczuwalne. Natomiast każda absencja w meczu może powodować załamanie wszelkich kalkulacji.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Jason Crump

Gdyby posłużyć się przykładem i założyć, że zawodnik odnosi kontuzję na przykład obojczyka (dość częste urazy w przypadku żużlowców), to trzeba liczyć, że pauza od jazdy w lidze potrwa około trzy tygodnie.

W normalnych warunkach, przy odrobienie szczęścia, zawodnika mógłby ominąć nawet tylko jeden mecz. Teraz absencja w trzech pojedynkach to będzie minimum. A to oznacza straty finansowe rzędu nawet 150-200 tys. Oczywiście wszystko zależy od kontraktu i zdobyczy punktowych.

Na razie to oczywiście tylko luźne rozważania, ale faktem jest, że czasu na leczenie kontuzji po prostu nie będzie. Zawodnicy musza być jak roboty, jeśli chcą w każdym meczu jechać na sto procent zdrowi. W tym wszystkim potrzebne będzie i szczęście i chłodna głowa na torze.

CZYTAJ WIĘCEJ: 
Gwiazda Formuły 1 uważa, że speedway potrzebuje zmian i daje wskazówki
Marcel Gerhard ma pomysł, jak obniżyć koszty uprawiania speedwaya

Źródło artykułu: