Żużel. Marcel Gerhard ma pomysł, jak obniżyć koszty uprawiania speedwaya

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Marcel Gerhard, Agostina Gerhard.
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Marcel Gerhard, Agostina Gerhard.

W ostatnich tygodniach bardzo dużo mówi się o kosztach, jakie muszą ponosić zawodnicy przygotowujący się do sezonu. Znany twórca silników, Marcel Gerhard, ma pomysł, jak w łatwy sposób można byłoby zmniejszyć wydatki. Tylko czy to możliwe?

W tym artykule dowiesz się o:

Pandemia COVID-19 spowodowała, że w sezonie 2020 w żużel wpompowane zostaną dużo mniejsze pieniądze niż pierwotnie planowano. Wpływ na to mają zamknięte stadiony, słaba kondycja finansowa części sponsorów czy brak możliwości przeprowadzenia skutecznych działań marketingowych przez kluby. W związku z tym drużyny postanowiły renegocjować umowy z zawodnikami.

Nowe umowy oznaczają mniejsze zarobki, a zdecydowana większość z żużlowców poczyniła już bardzo duże inwestycje sprzętowe, aby móc się jak najlepiej przygotować do sezonu. Teraz wielu zawodników mówi, że jeżeli w sezonie 2020 wyjdą "na zero", to będzie dobrze. Czy w takim razie można coś zrobić, aby obniżyć ogromne koszty na przygotowanie do sezonu?

Pomysł na takie rozwiązanie ma Marcel Gerhard. Producent silnika GTR apeluje, aby wszystkie firmy zaczęły stosować materiały o dłuższej żywotności. Jego zdaniem obecny rynek żużlowy zdominowany przez GM i Jawy jest niekonkurencyjny, a w interesie zarówno Włochów, jak i Czechów są częste wydatki na sprzęt. Ponadto, idąc tropem innych sportów motorowych, Szwajcar proponuje, aby najbardziej zużywające się części, jak m.in. tłoki czy korobowody, dostarczał jeden dostawca. Zdaniem Gerharda umowa na wyłączność może radykalnie obniżyć koszty serwisów.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Leigh Adams

- To jest wykonalne. Wystarczy spojrzeć na serię Mistrzostw Świata Moto3 lub World Superbike. Tam pokonuje się ponad 2000 kilometrów w trakcie wyścigu, a ich silniki wytrzymują - mówił Marcel Gerhard dla portalu "www.speedweek.com".

- Jednak aby to było wykonalne, to takie przepisy muszą wyjść od FIM. Następnie trzeba byłoby się skupić na homologacji wszystkich części. Na dłuższą metę tego nie da się uniknąć, jednak to może spowodować, że niektórzy tunerzy znikną. Moim kolejnym pomysłem jest stworzenie specjalnych punktów serwisowych, które będą prowadzić "dziennik silnika". W ten sposób dowiemy się, jaka jest ich prawdziwa wydajność oraz przede wszystkim można określić, czy ich ostateczny koszt jest na przystępnym poziomie - tłumaczy Gerhard.

Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź FIM, a konkretnie Armando Castagni, który jest przewodniczącym Komisji Wyścigów Torowych. - Bardzo mi się podoba pomysł Gerharda, popieram go - mówił Włoch na łamach "www.speedweek.com".

- GTR poczynił duży krok naprzód dzięki trwałości swoich silników, ale świat żużla jest wyjątkowy. Każdy chce jak najlepszego produktu o najlepszej wydajności, a jednocześnie narzeka, że jest drogo. Marcel Gerhard przedstawił koncepcję, która może znacznie obniżyć koszty. Niestety w tym sporcie często decyduje moda. Przykładem niech będą tłumiki firmy King. Istnieje pięć homologowanych tłumików, ale zdecydowana większość korzysta tylko z jednej firmy. Nie rozumiem tego, ponieważ wiem, jak zbudowane są pozostałe tłumiki - tłumaczy Castagna.

Włoch wypowiedział się również w kwestii tego, że FIM nie chciałoby ograniczyć się do wyboru jednej firmy, która dostarczałaby sprzęt wszystkim zawodnikom. - Nie chcemy mówić zawodnikom, które części mają zainstalować. Tak by natomiast było, gdybyśmy homologowali konkretny tłok. Wtedy wszyscy musieliby kupić tę samą część i byłby monopol. Nie chcemy tego. Naszą filozofią jest to, że otwieramy się dla jak największej liczy producentów - mówił przewodniczący Komisji Wyścigów Torowych w FIM.

- W rzeczywistości to tunerzy określają ceny silników, a nie producenci. Dlatego to oni powinni przemyśleć, ile pieniędzy pobierają od zawodników - podsumował Armando Castagna.

Zobacz także: Stadiony można otwierać w całości lub wcale
Zobacz także: W województwie lubuskim powstał nielegalny tor

Komentarze (11)
avatar
simon68
25.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
STAN ale tak juz jest . Popatrz nasza 2liga , Anglia , Szwecja itd. Malo tego w Pile i Krakowie poszli dalej i z oszczednosci pozamykali kluby . 
avatar
-STAN-
25.05.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
@"simon" Ja uważam, gdy nie będzie klub miał z czego płacić, to pieniędzy nie dodrukuje i nie zadłuży się, tylko obniży stawki zawodnikom. Zawodnicy przy obniżonych stawkach muszą na czymś osz Czytaj całość
avatar
hmm
25.05.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
4 zawodników i skrócić bieg do dwóch okrążeń a cały mecz do 5 biegów :) Jak szaleć to szaleć 
Obiektywny TorFAN
25.05.2020
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Zakazać tuningowania silników, tylko i wyłacznie oryginalne prosto z fabryki GM-a. Podejrzewam że wtedy połowa tej stawki którą nazywamy czołówką spadali by poniżej średniej. 
avatar
Lucy_Fair
25.05.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
"- W rzeczywistości to tunerzy określają ceny silników, a nie producenci. Dlatego to oni powinni przemyśleć, ile pieniędzy pobierają od zawodników" a co, powinni brać mniej? Tak samo zawodnik d Czytaj całość