Pomysł z Szymonem Woźniakiem w eWinner Apatorze to w sumie nic nowego. Klub z Motoareny zabiegał o ten transfer, kiedy menedżerem drużyny był jeszcze Jacek Frątczak. Zielonogórzanin otwarcie mówił, że torunianie zabiegali o zawodnika, który w sezonie 2020 będzie ścigać się dla Moje Bermudy Stali Gorzów.
Teraz w podobnym tonie wypowiedział się Przemysław Termiński, który dodał jeszcze, że nie porzucił tego pomysłu i będzie namawiać w przyszłości Woźniaka na zmianę barw klubowych. Co na ten temat sądzą gorzowianie? - Każdy ma prawo mówić, kogo chciałby mieć. Pewnie jeden widziałby u siebie Zmarzlika, drugi Iversena, a jeszcze inny Thomsena. Na mnie niespecjalnie robi to wrażenie. Nawet się cieszę, bo to pokazuje, że mamy znakomitych zawodników - mówi nam prezes Marek Grzyb. -Dodam jednak, że z nie widziałbym nikogo z Torunia u nas. Nie chodzi już nawet o tych chłopaków, ale o to, że jestem zadowolony z moich żużlowców. Uważam, że mamy świetną ekipę - podkreśla szef gorzowskiego klubu.
Marek Grzyb rozumie, że eWinner Apator myśli już o wzmocnieniach na PGE Ekstraligę, ale uważa, że torunianie budowę drużyny powinni zacząć od Jasona Doyle'a. - Na miejscu pana Termińskiego bardziej martwiłbym się o jego powrót. Niektórzy twierdzą, że to pewne, a ja takiego przekonania wcale nie mam. Sezon jeszcze się nie zaczął, a już słychać głosy, że Australijczyk zakochał się w Częstochowie i najchętniej spędziłby tam więcej niż rok. Nie byłbym taki pewny, że w sezonie 2021 on znowu będzie ścigać się dla klubu z Torunia - podsumowuje Grzyb.
Zobacz także:
Norbert Krakowiak jeździ na żużlu i studiuje psychologię
PGE Ekstraliga z kibicami już 12 czerwca! To możliwe!
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Leigh Adams