Żużel. Urodziny legendy. Greg Hancock kończy właśnie 50 lat. "Nadal jestem młody i pozostaję aktywny"
Pół wieku temu w kalifornijskim Whittier na świat przyszedł Greg Hancock. Ścigał się na motocyklu przez długie lata, a piękną karierę zakończył w lutym tego roku. Amerykańska legenda żużla wciąż jednak czuje się młoda sercem i ciałem.
Przez około 30 lat startów na profesjonalnym poziomie Hancock osiągnął wszystko, co mógł. Stał się legendą i weteranem Indywidualnych Mistrzostw Świata - przede wszystkim powstałego w 1995 roku cyklu Grand Prix. Startował w nim przez 24 sezony, zdobywając 9 medali, w tym 4 złote (1997, 2011, 2014, 2016). Wziął udział w 218 turniejach, z czego wygrał 21 z nich. Zdobył 2655 punktów, 92 razy jechał w finale, 69 razy stał na podium. Odbył 1248 biegów.
Gdy w lutym tego roku postanowił zakończyć karierę, którą zawiesił już przed rokiem z uwagi na problemy zdrowotne małżonki Jennie, w pigułce przedstawiliśmy jego bogatą w sukcesy karierę w GP. Oprócz tego święcił triumfy z kadrą narodową oraz we wszystkich ligach, w których miał okazję startować. W Polsce obecny od 1992 roku i związany w sumie z 10 klubami. Odjechał w naszym kraju grubo ponad 300 meczów, zdobywając 2 złote medale w Drużynowych Mistrzostwach Polski (w sumie ma ich 11).
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Billy Hamill- Pamiętam 30-stkę, pamiętam 40-stkę, ale wiek to tylko liczba. W mojej opinii wciąż jestem w połowie mojego wieku. Nie wiem, czy to dobrze, czy źle, ale czas płynie dla mnie. Jestem młody, pozostaję aktywny. Muszę być produktywny. Przeżyłem trochę lat, ale nadal jestem jeźdźcem i nastolatkiem w sercu oraz głowie - stwierdza cytowany przez serwis speedwaygp.com.
O hucznym świętowaniu 50. urodzin nie ma jednak mowy. Wszystko z powodu ograniczeń w związku z koronawirusem. - To nie jest najlepszy moment na świętowanie. Nigdy tego nie zapomnę! To jest naprawdę dziwne, ale damy radę. Mam nadzieję, że w kilka osób się spotkamy, oczywiście przy zachowaniu wytycznych. Kiedy wszystko wróci do normalności, może uda mi się to przeżyć na nowo i zorganizować imprezę taką jak zwykle - mówi jubilat.
W Stanach Zjednoczonych sytuacja z COVID-19 cały czas jest dynamiczna. - Stopniowo wiele miejsc jest otwieranych, możemy więcej się przemieszczać. Myślę, że mamy szczęście być akurat w Kalifornii. Nie było tu wiele przypadków, być może nasz styl życia i pogoda w tym pomogły - opowiada Kalifornijczyk.
Były żużlowiec przekonuje, że zaistniałym okolicznościom po prostu należało się podporządkować. - Zdecydowanie to test dla wszystkich. Po prostu dbamy o interesy i robimy to, co musimy robić w danych okolicznościach. Nie możemy od tego uciec, więc musimy z tym żyć i pracować - stwierdza mistrz speedwaya Gregory Alan Hancock.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Liga angielska może wystartować w sierpniu. Glasgow Tigers nie pojedzie
Crump czeka. Na razie go nie chcą, ale przyjdą kontuzje, wtedy będą oferty
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>